„Uczennica Maga” – Trudi Canavan – recenzja
Muszę przyznać, że świat fantastyki otworzył przede mną swoje wrota, które coraz bardziej mnie kuszą. I choć wcześniej za nim nie przepadałam to teraz zaczyna mi się coraz bardziej podobać. Będąc pod urokiem owego świata fantastyki postanowiłam sięgnąć po kolejna powieść Trudi Canavan – „Uczennicę Maga”. Książka jest prequelem Trylogii Czarnego Maga, opowiadającym dzieje przed powstaniem Gildy Magów. Już jakiś czas temu czytałam ową trylogię, ale zawsze chętnie dowiem się czegoś nowego.
„Jeśli poznasz szczegóły, będą cię one prześladować tak samo, jak niewiedza. Ja wolę nie wiedzieć.”
Główną bohaterką jest młoda dziewczyna z niższej klasy, która pragnie zostać uzdrowicielką tak jak jej ojciec. Niestety jej pasja nie wzbudza zadowoleniu u matki, która twierdzi, że powinna porzucić pracę z ojcem i znaleźć męża. Tessia, bo tak ma na imię, nie poddaje się i wbrew woli rodziców udaje się do chorego. Podczas wizyty dochodzi do nieprzewidywalnych wydarzeń, w których okazuje się, że nasza bohaterka jest samorodną magiczką. Zgodnie z panującym prawem, mag majątku musi wziąć ją pod swoją opiekę i nauczyć jak posługiwać się magią. Od tego momentu zaczyna się przygoda jej życia.
Tessia poświęca całe dnie na naukę magii ale mimo tych wszystkich obowiązków nie zapomina o swoim marzeniu a mianowicie byciem Uzdrowicielką. Czekające wydarzenia sprawiają, że zaczyna odkrywać swoje inne zdolności, potrafi magię wykorzystać do uzdrawiania ludzi. Czyżby jej pragnienia się spełniły? Najpierw jednak musi wziąć udział w wojnie Kyralii z Sachaką, która zbliża się w szybkim tempie.
„Jeden raz to pomyłka, dwa razy: pech lub zbieg okoliczności, trzy: umyślne działanie lub złe przyzwyczajenie.”
„Uczennica Maga” jest początkiem, który wyjaśnia skąd wzięła się idea Gildii Magów i wprowadza czytelnika w świat tamtej trylogii. Wszystko było by dobrze gdyby nie to, że znowu pojawia się podobny schemat co we wcześniejszych powieściach (może za krótką zrobiłam sobie przerwę). Mamy biedną dziewczynę, która w wyniku zbiegu okoliczności odmienia swoje życia. Bardzo nasuwa mi się na myśl historia z Ery Pięciorga. Ale to może tylko moje subiektywne skojarzenie, bardziej związane z niedawnym przeczytaniem owej Trylogii.
„Martwi nie są przerażający. Nie mogą cię skrzywdzić.”
Sam początek powieści jest niestety nudny i można się pokusić na stwierdzenie, że mało atrakcyjny by przyciągnąć czytelnika, w szczególności, że czeka nas osiemset stron owej przygody. Na szczęście w miarę czytania akcja się rozkręca i porywa czytelnika, który wchłonięty w ten świat czeka na finał. Tak jak już wspomniałam, książka jest dość długa ale mimo to czyta się ją szybko, jest przyjemna i lekka (pomijając początek – ale warto się chwilę przemęczyć).
Wszystkim, którzy lubią tego typu powieści fantastyczne spokojnie mogę polecić ową pozycję. Będzie to miły wstęp przed zabraniem się za Trylogię Czarnego Maga. Niemniej Ci, którzy mają już za sobą ową trylogię mogą poczuć pewien nie dosyt treści.
O książce:
Tytuł: Uczennica Maga
Tytuł oryginalny: The Magicial’s Apprentice
Autor: Trudi Canavan
Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 20-02-2009
Liczba stron: 816
Cykl: Trylogia Czarnego Maga (0)
Sprawdź, gdzie kupić:
Ocena:
Podsumowanie:
„Uczennica Maga” to książka, która po nudnym początku, porwie czytelnika. Wchłonięty w wykreowany przez autorkę świat, z uwagą będzie śledził losy bohaterów. Warta przeczytania.