-
„Toń” – Marta Kisiel – recenzja
Czy macie ochotę udać się w podróż do Wrocławia? Poczuć mroczną atmosferę i odkryć parę sekretów rodzinnych? Jeśli tak to powinniście sięgnąć po książkę Marty Kisiel “Toń”, drugi tom cyklu wrocławskiego, który przybliża nam rodzinę Sternów: Eleonorę, Justynę zwaną Dżusi i ich ciotkę Klarę Stern. Ich życie podporządkowane jest trzem żelaznym zasadom. Nigdy nie wpuszczą nikogo za próg, nigdy nie zostawiają pustego mieszkania i nigdy nie wspominają, co stało się z rodzicami. Jesteście ciekawi co się wydarzy gdy owe zasady zostaną złamane? Ciotce Klarze nie można odmówić, dlatego też Dżusi przyjeżdża do Wrocławia, aby podczas nieobecności ciotki, wspomóc siostrę w opiece nad … mieszkaniem. W końcu mieszkanie nie może być…
-
“Nomen omen” – Marta Kisiel – recenzja
Wrocław – miasto skrywające w sobie wiele tajemnic a dzięki Marcie Kisiel pojawi się ich jeszcze kilka. Upiorne głosy w słuchawce telefonu, mnożące się starsze panie i wygadana papuga to tylko część tego co czeka nas w pierwszej części cyklu wrocławskiego “Nomen omen”, powieści, która tylko czeka aby Was porwać na intrygującą przygodę. Marta Kisiel w „Nomen omen” zaprasza nas do Wrocławia, miasta pełnego tajemnic i niezwykłych mieszkańców. Salomea Przygoda, nasza bohaterka, w poszukiwaniu nowych doświadczeń wynajmuje pokój w starym domu przy ulicy Lipowej. To właśnie tam zaczyna się jej niezwykła przygoda, pełna humoru, grozy i magicznych niespodzianek. Gdy dodamy do tego, że jej młodszy brat, Niedaś też postanawia zamieszkać…
-
“Awaria prądu” – D. Adwentowska, A. Bednarska, A. Biskup, K. Bryksy, S. Gatt Osińska, P. Hendel, K. M. Kaczkowska, M. Kowalska, A. Kuchmister, A. Kwiatkowska, K. B. Miszczuk, A. Musiałowicz, M. Sobota, P. Stępień, A. Suchocka, F. Woźnica, K. Zacharska
Czy wyobrażacie sobie życie bez prądu? W świecie zdominowanym przez technologię, to pytanie brzmi jak science fiction, choć przyznajcie, że nie naładowany telefon albo czynnik budzi przerażenie. Jeśli więc chcecie się otulić grozą elektryczności to pora sięgnąć po antologię “Awaria prądu”, która zaprasza nas w podróż do świata, gdzie prąd staje się metaforą strachu, niepewności i tajemnicy. Siedemnaście autorek, siedemnaście opowiadań, które otulają grozą i przerażają. Antologię rozpoczyna Dagmara Adwentowska, które funduje nam elektryzujące eksperymenty naukowe w “Mojej nadziei”. Aleksandra Bednarska dostarcza iskrzącą relację rodzinną w opowiadaniu „Nowy blask”. Pani detektyw dostanie od Agnieszki Biskup “Paskudną sprawę”. “Po drodze” Kamili Bryksy przypomina o nieufaniu nieznajomemu. Paulina Hendel w “Zaciemnienie” zabiera…
-
“Topielica z mokradeł” – Elwira Dresler – Janik – recenzja
Elwira Dresler – Janik w swojej powieści “Topielica z mokradeł” ponownie zabiera nas do mrocznego świata inspirowanego mitologią słowiańska. Świata brutalnego i okrutnego, w którym przyszło walczyć o przeżycie piątce rodzeństwa. Ciekawi jesteście, jakie tym razem przeszkody pojawią się na ich drodze? Jak pamiętacie z wcześniejszej części, część rodzeństwa udaje się na mroźną wyspę Notrę. Wyspę, na której mieszka kobieta, mogąca pomóc najmłodszej z rodzeństwa – Łabudce. Zapowiada się dość trudne wyzwanie, bo poza niesprzyjającą pogodą, również mieszkańcy wyspy przyjaźnią do przybyłych nie pałają. Jak myślicie uda się pomóc Łabudce, czy może rodzeństwo wpadnie w jeszcze gorsze tarapaty? W międzyczasie młodszy z braci, który nie wyruszył w morską podróż, toczy…
-
“Bursztynowy miecz” – Marta Mrozińska – recenzja
Pół roku temu miałam przyjemność zanurzyć się w mrocznym świecie fantasy, w którym to wierzenie słowiańskie ożywiają a prym wiedzie młoda bohaterka Bora. Bohaterka, w której budzi się dziedzictwo cały pokoleń czarownic. Teraz przyszedł czas na “Bursztynowy miecz”, bezpośrednią kontynuacją “Jeleniego sztyletu” Marty Mrozińskiej, w którym to ostatnia nadzieja Awandii pokładana jest w głównej bohaterce. Bora, oskarżona o zdradę i skazana na śmierć, dostała szansę by umrzeć na własnych zasadach. Jednak los miał dla niej inne plany, niekoniecznie optymistyczne. Odratowana, stała się więźniem swojej babki – wpływowej kobiety Miasta nad Morzem. Tarmina, ma wobec swojej wnuczki dość konkretne plany, nie wie tylko, że w żyła Bory płynie ognista krew, której…
-
„Arcana” – Anna Szumacher – recenzja
Gdy Viskond Ajin Trionfi zaprasza na bal z okazji powrotu swojej siostry do zamku Amorte, to nie wypada odmówić. Czas szykować balową suknie i niezwłocznie stawić się w wyznaczonym miejscu. Przecież to bal gdzie elitarne towarzystwo, smakować będzie znakomitej kuchni, zasłuchiwać się w plotkach, swatać a przede wszystkim świętować i witać Viskondessę Arcanę Trionfi. Tylko wiecie co Wam doradzę, lepiej nie wróżcie sobie z kart… “Arcana” Anny Szumacher przenosi nas w mroczny świat pełen tajemnic, intryg, gorsetów i magii. Viskondessa Arcana Trionfi wraca do rodzimej posiadłość po długiej nieobecności. Zamiast ciepłego, braterskiego powitania, otrzymuje trupi chłód. Jej brat przygotował dla niej nietypową niespodziankę, pozwolił się zamordować. Tak, oto zamiast brylować…
-
„W drodze do Nawii” – Magdalena Wala – recenzja
Zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądałoby nasze życie, gdyby słowiańskie wierzenia były czymś więcej niż legendami? Gdyby demony i bóstwa były realną częścią naszego świata? W powieści Magdaleny Wali „W drodze do Nawii” te pytania przestają być jedynie ciekawostką, a stają się fascynującą rzeczywistością. Nina, młoda studentka psychologii, przypadkiem trafia do tajemniczej firmy Raj & Co, zajmującej się organizacją imprez w słowiańskim stylu. Szybko okazuje się, że rzeczywistość firmy jest znacznie bardziej złożona, niż początkowo sądziła. Współpracownicy okazują się mieć z słowiańszczyzną coś więcej niż zwykli ludzie, a klienci firmy to nie tylko entuzjaści słowiańskiej kultury. Czasem wymagają niestandardowej umowy. Wciągnięta w ten niezwykły świat, Nina musi zmierzyć się nie tylko…
-
“Szamanka od umarlaków” – Martyna Raduchowska – recenzja
Są takie książki, na które trafia się dopiero gdy na rynku pojawia się kolejne wydanie. Sięga, czyta i po skończonej uczcie czytelniczej zastanawia się, dlaczego tak późno trafił na tą pozycję. Tak było ze mną i “Szamanką od umarlaków” Martyny Raduchowskiej. Dopiero trzecie wydanie rzuciło mi się w oczy i postanowiłam po nie sięgnąć. Żałuje, że ta późno się to stało. “Szamanka od umarlaków” jest debiutem literackim Martyny Raduchowskiej, który miał miejsce w 2011 roku, czyli trzynaście lat temu. Teraz mamy okazję podziwiać trzecie wydanie, które wyróżnia się od pozostałych. Zostało poszerzone o niepublikowane dotychczas opowiadanie “Maszkarada” a także dopracowane graficznie. Barwione brzegi i mieniąca się okładka kuszą artystyczne dusze.…
-
“Antykwariat pod salamandrą” – Adam Przechrzta – recenzja
Zielona Góra – spokojne miasto pełne winnic i starych kamienic, skrywa mroczne tajemnice. Magowie, magiczne sklepy i portale do innych światów to tylko wierzchołek góry lodowej. Nie mówiąc już o intrygach, krwawych potyczkach czy wojnach klanów. Macie zatem ochotę odwiedzić magiczną Zieloną Górę? Jeśli tak to sięgnijcie po “Antykwariat pod salamandrą” Adama Przechrzty. Janusz Magnuszewski, choć pochodzi z rodu magów, to dni woli spędzać wśród starych książek w swoim Antykwariacie pod Salamandrą niż bawić się magią. Jego życie toczy się spokojnym rytmem, przerywanym warzeniem wyśmienitego piwa. Jednak los ma dla niego inne plany. Kiedy zostaje wciągnięty w wir magicznych wydarzeń, musi stawić czoła temu co do tej pory skrzętnie unikał.…
-
“Córki bogini Mokosz” – Elwira Dresler – Janik – recenzja
Lubicie słowiańskie klimaty? Jeśli tak to mam dla Was coś nietypowego. Mroczną historię inspirowaną słowiańskimi wierzeniami, która przenosi nas do Leszygrodu. Oj nie będzie to przyjemna opowiastka, tylko podszyta brutalnością i krwią opowieść o rodzeństwie, którego los nie oszczędzał. Jesteście ciekawi? Jeśli tak to powinniście sięgnąć po debiutancką książkę Elwiry Dresler – Janik “Córki Bogini Mokosz”. “Córki Bogini Mokosz” zabiera nas w podróż przez losy pięciorga rodzeństwa, których życie od najmłodszych lat naznaczone jest cierpieniem i nieszczęściami. Ich matka umiera przy narodzinach kolejnej córki. Maleństwo rodzi się niewidome a obowiązek opieki nad nim spada na starsze rodzeństwo. Na ojca nie można liczyć, bo dla niego najważniejszy jest alkohol i hazard.…
-
“Kuszenie” – Katarzyna Berenika Miszczuk – recenzja
Czy zastanawialiście się co może wyniknąć, kiedy świat słowiańskich wierzeń zmiesza się z japońską kulturą? Jakie demony i upiory mogą się z tego zrodzić? Co ciekawego może powiedzieć diabeł, tam gdzie mówi dobranoc i czy trzeba uważać na diabelski lubczyk? A może chcielibyście na nowo poznać historię Ewy i Adama? Zainteresowani? Jeśli tak to powinniście rzucić wszystko i pojechać w Bieszczady. Tam Katarzyna Berenika Miszczuk kusi swoją najnowszą powieścią “Kuszenie”. Ewa, to trzydziestoletnia, pewna siebie kobieta. Pochodzi z silnego kobiecego rodu skrywającego tajemnice. Pewnego dnia rzuca pracę i postanawia przenieść się do Bieszczad. Natrafiła bowiem na ogłoszenie sprzedaży starego domu, idealnego na pensjonat. Oczarował ją i nie dużo myśląc, pojechała…
-
“Cztery pory magii” – Aneta Jadowska, Marta Kisiel, Magdalena Kubasiewicz, Milena Wójtowicz – recenzja
Co zrobić gdy 40 tysięcy znaków to za mało? Gdyby chciało się więcej ale też nie dużo więcej? Najlepiej zadzwonić do znanych autorek, zrobić naradę, wymyślić motyw przewodni i oddać czytelnikom antologię. Tak właśnie zrobiły cztery polskie pisarki: Aneta Jadowska, Marta Kisiel, Magdalena Kubasiewicz i Milena Wójtowicz, których spotkanie zaowocowało powstaniem antologii “Cztery pory magii” przesyconej słowiańskimi demonami i gwarantującej czytelnikowi ciekawą ucztę czytelniczą. Antologię rozpoczyna opowiadanie Mileny Wójtowicz “Cicha woda”. Zaproszeni zostajemy na marcowy ślub organizowany przez najlepszą w branży specjalistkę. Wszystko musi się udać, a panna młoda za wszelką cenę musi dotrzeć do ołtarza. Nawet pojawianie się jednego, no dobrze może dwóch trupów nie zepsuje uroczystości. Gorące lato…
-
“Mała draka w fińskiej dzielnicy” – Marta Kisiel – recenzja
Stare Deszczno niczym szczególnym się nie wyróżnia spośród innych małych miasteczek. No dobrze, posiada kopiec całkiem zwyczajny, choć dość duży i starą stodołę. Nie ma tu dyskontów, ale za to jest fińska dzielnica, a dokładniej mówiąc, dzielnica zbudowana z fińskich domków. I choć na pierwszy rzut oka to ona powinna przyciągają uwagę to jednak jej mieszkańcy budzą o wiele większe zainteresowanie. Mieszkają tam nietuzinkowe babcie, skrywające spory bagaż tajemnic. I tak się składa, że gdy zjeżdżają do nich wnuczęta, zaczynają dziać się dziwne rzeczy: ot zorza polarna nad miastem, latające po dzielnicy kiwi z morderczymi zamiarami i gadające chodniki. Zaintrygowani, prawda? Więc, na co czekacie – sięgajcie po książkę Marty…
-
“Słomianie” – Adrian Markowski – recenzja
Czy wiedzieliście, że gdzieś pomiędzy starożytnością a średniowieczem leży kraina Słomian? Niemożliwa do odnalezienia na mapie. ale pełna życia i barwnych postaci. Jeśli więc chcecie znaleźć się gdzieś pomiędzy słowiańszczyzną a fantasy i odnaleźć ową krainę to powinniście sięgnąć po książką Adriana Markowskiego “Słomianie”. W krainie Słomian życie płynie swoim tempem. Łubieżcy grabią podróżnych, książęta wyciskają z poddanych coraz to wyższe podatki a błędziwoje szukają chwały, przygód i zarobku. Bardowie tworzą pieśni a jagi… cóż zamiast raczyć nas magią, dbają aby depilacje, nie były zbyt bolesne. W tym zwariowanym świecie poznajemy błędziwojów Przeboga i Psichwosta, którzy pechowo trafiają do grodu, w którym spłonęła świątynia. Zbieg okoliczności, sprawia, że spotykają Dziwną,…
-
“Jeleni sztylet” – Marta Mrozińska – recenzja
Lubicie sięgać po debiuty? Czuć tę lekką niepewność, czy traficie na perełkę, czy raczej będziecie sugerować autorowi kilka godzin nauki pisania? Ja lubię. Uwielbiam ten dreszczyk niewiadomej i trudno mi odmówić sięgnięcia po nieznane, w szczególności gdy okładka i opis kuszą. Taką właśnie wyprawą w nieznane, która mnie skusiła był debiut Marty Mrozińskiej – “Jeleni Sztylet”. Zabrała mnie do świata, gdzie fantasy i słowiańska mitologia się przenikają, a prym wiedzie młoda, kobieca postać – Bora. Bora, właściwie Wszechbora Lapis, nie miała zbyt szczęśliwego dzieciństwa. Po śmierci matki, ojciec podrzucił ją z bratem na wychowanie do ciotki. Co prawda czasem ją odwiedzał, ale te wizyty częściej kończyły się wachlarzem siniaków niż…