"Patożycie. Z notatnika kuratora sądowego" - Piotr Matysiak - Kot, kawa i książki
Książki,  Reportaż

„Patożycie. Z notatnika kuratora sądowego” – Piotr Matysiak – recenzja

Czy zastanawiacie się jak wygląda życie kuratora sądowego? Z jakimi przypadkami się musi zmierzyć? W jakie miejsce dotrzeć i jaką patologię zobaczyć? Czy daję radę łączyć pracę z życiem prywatnym i jak to co widzi wpływa na jego życie emocjonalne i psychologiczne? Z jakimi absurdami i przepisami musi się zmagać? Jeśli jesteście ciekawi to powinniście sięgnąć po książkę Piotra Matysiaka “Patożycie. Z notatnika kuratora sądowego”.

Piotr Matysiak był kuratorem sądowym do spraw nieletnich a także autorem bloga namarginesie.blogspot.com. W swojej książce “Patożycie. Z notatnika kuratora sądowego” przybliża nam ponad dwadzieścia spraw, które trafiły na jego biurko i którymi musiał się zająć. Subiektywnie opisuje realia swojej pracy,nie ubarwiając i nie oszczędzając słów. Dobitny język wraz z wulgaryzmami przenosi nas do świata, w którym autor przebywa na co dzień, a który my omijamy szerokim łukiem. Zabiera nas do zapomnianych domów w popegeerowskich wsiach, do brudny i zapuszczonych mieszkań w starych kamienicach, do których strach wejść. Odkrywa przed nami świat alkoholików, meneli a także sprawców i ofiar przemocy. Pokazuje nam urzędowe absurdy i papierologię a także to jak często ma związane ręce. To wszystko na oczach niewinnych dzieci, dzieci, którzy rodzice wolą puszkę taniego piwa niż ich. 

“Patożycie. Z notatnika kuratora sądowego” nie jest typowym reportażem. To bardziej dziennik albo tytułowe notatki kuratora sądowego. Prosty język i szczerość sprawiają, że opisane obrazy uderzają w nas ze zdwojoną siłą. Niby zdajemy sobie z tego sprawę, to jednak szeroko otwierają nam się oczy a zawartość żołądka podchodzi do gardła. Autor nie patyczkuje się w opisach, nie oszczędza czytelnika a potoczna łacina często się pojawia. I w sumie nie ma się czemu dziwić, bo jak inaczej opisać to co widzi, to co dzieje się za zamkniętymi drzwiami i to jak cierpią przy tym dzieci. 

Książkę czyta się błyskawicznie i gdy już się zacznie to trudno się od niej oderwać. Razem z autorem wkraczamy w świat, w którym nigdy nie chcielibyśmy się znaleźć. Czujemy obrzydzenie i krzyczymy przecież to niemożliwe. A jednak. Autor wylewa na nas kubeł zimnej wody i pokazuje z czym kurator sądowy musi się mierzyć. To też pewnego rodzaju niemy krzyk na to jak wygląda u nas praca ludzi, którzy mają pomagać. Absurdalne przepisy, ograniczenia, papierologia i często związane ręce powodują frustrację. Spotkałam się z opiniami, że jest za mocno, że wulgaryzmy, że wylewane żale i tak dalej. Ja po przeczytaniu uważam, że i tak wyszło delikatnie. Może gdyby więcej o tym mówić, pisać udałoby się coś zmienić, polepszyć zarówno w pracy kuratora sądowego, jak i dzieci, które miały nieszczęście przyjść w dysfunkcyjnym środowisku. No dobrze, powiedzmy nie politycznie – w patologicznym świecie, gdzie procenty są najważniejsze. 

“Patożycie. Z notatnika kuratora sądowego” to mocna pozycja. Zanurza nas w brudzie i patologii. Nie oszczędza. Prosty, dosadny język odsłania przed nami to co czasem nie chcemy widzieć. To książka, która na długo pozostaje w pamięci. Polecam tym, którzy nie boją wulgaryzmów, szczerej prawdy i poznania historii ludzi żyjących na marginesie życia w Polsce. 

O książce:

Tytuł: Patożycie. Z notatnika kuratora sądowego
Autor: Piotr Matysiak
Wydawnictwo: RM
Data premiery: 12-02-2024
Gatunek: Reportaż

 

Sprawdź, gdzie kupić:

Ocena:
  • Książka zainteresowała mnie:
  • Narracja uwiodła mnie:
  • Temat zaciekawił mnie:
4

Podsumowanie:

“Patożycie. Z notatnika kuratora sądowego” to mocna pozycja. Zanurza nas w brudzie i patologii. Nie oszczędza. Prosty, dosadny język odsłania przed nami to co czasem nie chcemy widzieć. To książka, która na długo pozostaje w pamięci. Polecam tym, którzy nie boją wulgaryzmów, szczerej prawdy i poznania historii ludzi żyjących na marginesie życia w Polsce. 

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *