"Listy pełne marzeń" - Magdalena Witkiewicz - kot kawa i ksiazki
Książki,  Literatura obyczajowa

„Listy pełne marzeń” – Magdalena Witkiewicz – recenzja

W tradycji pisania listów do Mikołaja jest coś magicznego. Ta możliwość spisania swoich marzeń, czasem malutkich, czasem wielkich, rozbudza w nas nadzieje. Nadzieję, że choć cząstka ich się spełni. I choć trafiają się listy przesycone listą prezentów zakrawające na materialny egoizm to czasem pojawia się perełka, w której przelane są marzenia a ich realizacja może mocno zmienić przyszłość nadawcy. Właśnie o takich listach jest świąteczna powieść Magdaleny Witkiewicz “Listy pełne marzeń”.

Główną bohaterką jest Maryla Jędrzejewska, siedemdziesięciolatka, która spełnia marzenia. W okresie świątecznym zamienia się w Świętego Mikołaja i obdarowuje tych najbardziej potrzebujących. Do pomocy ma swoich elfów, którzy chętnie pomagają jej zarówno zdobywać listy adresowane do Laponii, jak i biorą nieświadomy udział w intrygach a raczej zaplanowanych zbiegach okoliczności. Przecież szczęściu trzeba czasem pomóc. 

“Listy pełne marzeń” przenoszą nas do Miasteczka to tam mieszka nasza bohaterka. Jesteśmy widzami teraźniejszości a także przeszłości. Autorka postanowiła urozmaicić nam historię wplatając wydarzenia z lat siedemdziesiątych kiedy to Maryla była młoda. To wtedy poznała Gertrudę, która odmieniła jej życia a także Janusza, miłość, która została wystawiona na wielką próbę. Między poszczególnymi rozdziałami znajdziemy także listy wysłane do Mikołaja. To właśnie tym małym bohaterom pomogła Maryla, dając im nadzieję i zmieniając ich życie. A trzeba przyznać, że ma do tego głowę i rękę. 

Magdalena Witkiewicz od dawna króluje na liście autorów, po których pozycje sięgam bez zastanowienia. Po raz kolejny stworzyła ciepłą i sympatyczną powieść, która otula nas swoją magią. Pokazała jak czasem pomocna dłoń spełniająca czyjeś marzenia może wpłynąć na przyszłość, dać nadzieję i możliwość, która rozwija skrzydła pozwalając  podbijać przestworza. Powieść “Listy pełne marzeń” zmusza nas do lekkiej zadumy i innego spojrzenia na świat. Może czasem nie dostrzegamy czegoś, może warto wsłuchać się w dziecięce marzenia i je zrealizować,  w końcu “nie ma na świecie nic piękniejszego niż dziecięce marzenia”. 

“Listy pełne marzeń” była jedną z pierwszych świątecznych pozycji, po które sięgnęłam w tym roku licząc na smakowitą ucztę. Niestety troszkę się zawiodłam. Już od pierwszych stron miałam wrażenie, że to było. Chwilę trwało zanim sobie przypomniałam, że z Marylą miałam przyjemność poznać się w opowiadaniu “Listy do Mikołaja” w antologii “Cicha 5”. Z racji, że najbardziej mi się ono spodobało to i najbardziej je zapamiętałam. Stąd owe wrażenie. Cieszę się bardzo, że miałam okazję ponownie się wzruszyć i poznać całą historię bohaterki ale czegoś mi zabrakło. Gdzieś w tym magicznym otuleniu pojawiały się szczeliny, które powodował lekki niedosyt. Jest to dobra powieść i czas spędzony z nią należał do udanych ale chyba chciałam czegoś więcej. 

Książka Magdaleny Witkiewicz to pozycja, która otuli Was świątecznym klimatem, wzruszy i zauroczy. Ukaże magię marzeń i zachęci byśmy może na chwilę stali się świętym Mikołajem, które spełnia marzenia. 

Na koniec, pragnę Was zachęcić abyście kultywowali tradycję pisania listów do Mikołaja przez Wasze dzieci. Może dzięki temu odkryjecie ich marzenia a ich spełnienie sprawi, że dostaną skrzydeł. 

O książce:


Tytuł: Listy pełne marzeń
Autor: Magdalena Witkiewicz

Wydawnictwo: Filia

Data wydania: 28-10-2020
Liczba stron: 368
Gatunek: Literatura obyczajowa

 

Sprawdź, gdzie kupić:

Ocena:
  • Książka zainteresowała mnie:
  • Akcja wciągnęła mnie:
  • Narracja uwiodła mnie:
  • Temat zaciekawił mnie:
  • Postacie zawładnęły mną:
4

Podsumowanie:

„Listy pełne marzeń” to pozycja, która otuli Was świątecznym klimatem, wzruszy i zauroczy. Ukaże magię marzeń i zachęci byśmy może na chwilę stali się świętym Mikołajem, które spełnia marzenia. 

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *