“Schronisko w Podgórowie” – Joanna Tekieli – recenzja
Czyż nie cudownie byłoby uciec z miasta i osiąść gdzieś w spokojnym miejscu? Z dala od ludzi i wielkomiejskiego hałasu? Z pięknymi widokami i ciszą natury? Pewnie wielu przeraża taka myśl, ale z wiekiem człowiek zaczyna popadać w miejską rutynę, pragnie uciec gdzieś, gdzie poodycha pełną piersią. Pomyśleli tak też bohaterowie książki Joanny Tekieli “Schronisko w Podgórowie”, którzy postawili wszystko na jedną kartę i kupili stare schronisko w maleńkiej miejscowości Podgórowo. Ciekawi jak to się dla nich skończy?
Ewa i Mariusz są małżeństwem z prawie dwudziestoletnim stażem i trójką dzieci. I choć zdawałoby się, że wiodą udane życie to jednak rutyna zaczyna im doskwierać. W szczególności, Mariuszowi, który zmęczony pracą i ciągłym biegiem postanawia coś zmienić. I tak o to stają się właścicielami starego schroniska w górach. Pełni obaw ale i nadziei rozpoczynają przygodę życia zwaną remontem i to w dość trudnych warunkach bo bez elektryczności i bieżącej wody. I choć co chwilę spotykają się z różnego rodzaju problemami to dzielniej pną do przodu. Ale jak to bywa w życiu, los postanawia trochę z nich zadrwić i pokazać, że jedno z nich nie dorosło do tego typu zmian i wizja zamieszkania w schronisku mu się znudziła. Czyżby schronisko miało znowu popaść w ruinę?
Polubiłam Joannę Tekieli i z chęcią sięgam po jej powieści. Lekkie i przyjemne, o obyczajowym zabarwieniu, doprawione opisami natury sprawiają, że aż samemu chciałoby się uciec w owe miejsca. Nie inaczej jest w “Schronisku w Podgórowie”, które roztacza przed nami górski krajobraz ze wszystkimi jego zaletami, ale nie zabrakło też i minusów. I choć przyznam, że nie wiem czy miałabym taką odwagę aby rzucić wszystko i wyruszyć w taką niepewną przygodę jaką jest remont starego domu to jednak gdzieś, jest to kuszące. W szczególności jak puści się wodze wyobraźni i zobaczy efekt końcowy. Co czy nie przyjemnie byłoby pić kawę o poranku patrząc na górskie krajobrazy? No, cóż, na razie pozostaje mi delektować się owym napojem w bloku i owe widoki wyobrażać sobie czytając powieści.
Autorka powołała do życia ciekawe postacie. Problemy, z którymi się mierzą, decyzje i wybory przed, którymi stają sprawiają, że stają się nam bliżsi. Mocniej się z nimi związujemy i wciągamy się w ich historię. Może można by było zarzucić lekką powierzchowność wykreowanych postaci ale według mnie nie wpływa to znacząco na ocenę książki. W końcu ma to być przyjemna lektura a nie psychologiczne studium przypadku. Akcja toczy się miarowym tempem, choć momentami funduje nam szybki bieg z górki. Uśmiechu dodają dialogi niektórych bohaterów a także spotykają ich przygody. Perypetie małego Adasia zrozumie każda mama.
“Schronisko w Podgórowie” to przyjemna historia o tym, że warto ryzykować. O odwadze i niepoddawaniu się. To pozycja, które oderwie Was od wielkomiejskiego szumu, otuli pięknem krajobrazu i pocieszy wszystkich, którzy się remontują bądź budują. Nie tylko Wam co chwila coś się komplikuje i nie zawsze jest to związane z remontem. Polecam.
O książce:
Tytuł: Schronisko w Podgórowie
Autor: Joanna Tekieli
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 408
Sprawdź, gdzie kupić:
Ocena:
Podsumowanie:
“Schronisko w Podgórowie” to przyjemna historia o tym, że warto ryzykować. O odwadze i niepoddawaniu się. To pozycja, które oderwie Was od wielkomiejskiego szumu, otuli pięknem krajobrazu i pocieszy wszystkich, którzy się remontują bądź budują. Nie tylko Wam co chwila coś się komplikuje i nie zawsze jest to związane z remontem. Polecam.