
“Ślepiec” – Max Czornyj – recenzja
Mroczne zakamarki ludzkiej psychiki, zbrodnie, które mrożą krew w żyłach, i poszukiwanie sprawcy, którego motywy wykraczają poza granice zrozumienia – to teren dobrze znany Maxowi Czornyjowi. W powieści „Ślepiec”, autor zabiera nas do Gdańska, gdzie dochodzi do serii brutalnych morderstw, a morderca ma osobliwą i przerażającą obsesję – oczy swoich ofiar. To pierwszy tom cyklu z komisarz Lizą Langer i profilerem Orestem Rembertem, który od razu rzuca nas w wir mrocznej intrygi.
W pustym mieszkaniu zostaje znalezione makabrycznie okaleczone ciało mężczyzny. Sprawa trafia do komisarz Lizy Langer, policjantki zmagającej się z własnymi demonami przeszłości. Do zespołu śledczych dołącza młody, intrygujący profiler Orest Rembert. Początkowo nieufni wobec siebie, Liza i Orest muszą połączyć siły, by schwytać seryjnego mordercę, który zdaje się wybierać swoje ofiary według niepokojącego klucza, a jego zbrodnie naznaczone są wyjątkowym okrucieństwem, skupionym wokół oczu. Śledztwo okazuje się niezwykle trudne, a presja opinii publicznej i kolejne ataki „Ślepca” potęgują napięcie.
Max Czornyj nie boi się schodzić do najciemniejszych zakamarków ludzkiej natury i ukazywać brutalności zbrodni. Jego styl jest bezpośredni, momentami dosadny, co potęguje wrażenie grozy i niepokoju. Opisy miejsc zbrodni i działań mordercy bywają drastyczne i z pewnością nie są przeznaczone dla czytelnika o wrażliwej naturze. Autor umiejętnie buduje napięcie, wodzi nas za nos, podrzucając fałszywe tropy i zaskakując zwrotami akcji. Motyw oczu jako przedmiotu obsesji jest niezwykle niepokojący i stanowi oryginalny element, wyróżniający tę powieść na tle innych kryminałów.
Postacie Lisy Langer i Oresta Remberta stanowią ciekawy duet. Liza to policjantka z bagażem doświadczeń, twarda i zdeterminowana, ale jednocześnie naznaczona traumą. Orest to intrygujący profiler, którego metody i osobowość wprowadzają do śledztwa element psychologiczny. Ich wzajemne docieranie się, początkowa niechęć i rodząca się z czasem specyficzna relacja, stanowią ważny element powieści, dodając jej głębi poza samym śledztwem. „Ślepiec” to powieść, która trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Akcja toczy się w zawrotnym tempie, nie pozwalając nam na chwilę oddechu. Autor skupia się nie tylko na aspekcie kryminalnym, ale również na psychologicznych motywach mordercy i wewnętrznych zmaganiach bohaterów. Eksploruje mroczną stronę ludzkiej obsesji i dewiacji.
„Ślepiec” Maxa Czornyja to mocny, brutalny i wciągający thriller kryminalny, który z pewnością zadowoli fanów gatunku szukających mrocznych i intensywnych doznań. To obiecujący początek nowej serii z intrygującymi głównymi bohaterami. Książka jest przesycona napięciem, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji i porusza niepokojące tematy. Jeśli nie boicie się zanurzyć w najciemniejsze zakamarki ludzkiej psychiki i jesteście gotowi na drastyczne opisy, „Ślepiec” dostarczy Wam dreszczyku emocji i z pewnością nie pozwoli o sobie zapomnieć. To lektura dla czytelników o mocnych nerwach, ceniących sobie szybkie tempo i mroczny klimat.
O książce:
Tytuł: Ślepiec
Autor: Max Czornyj
Wydawnictwo: Filia
Data premiery: 2019-02-27
Cykl: Liza Langer i Orest Rembert (tom 1)
Liczba stron: 400
Gatunek: Kryminał, sensacja, thriller
Sprawdź, gdzie kupić:
Ocena:
- Książka zainteresowała mnie:
- Akcja wciągnęła mnie:
- Narracja uwiodła mnie:
- Temat zaciekawił mnie:
- Postacie zawładnęły mną:
Podsumowanie:
„Ślepiec” to mocny, brutalny i wciągający thriller kryminalny, który z pewnością zadowoli fanów gatunku szukających mrocznych i intensywnych doznań. To obiecujący początek nowej serii z intrygującymi głównymi bohaterami. Książka jest przesycona napięciem, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji i porusza niepokojące tematy. Jeśli nie boicie się zanurzyć w najciemniejsze zakamarki ludzkiej psychiki i jesteście gotowi na drastyczne opisy, „Ślepiec” dostarczy Wam dreszczyku emocji i z pewnością nie pozwoli o sobie zapomnieć. To lektura dla czytelników o mocnych nerwach, ceniących sobie szybkie tempo i mroczny klimat.

