"Dom stu szeptów" - Graham Masterton - kot kawa i ksiazki
Albatros,  Kryminał, sensacja, thriller,  Książki,  Masterton Graham

„Dom stu szeptów” – Graham Masterton – recenzja

Stare domostwo na mglistych wrzosowiskach stoi. W swych murach sekretów dość pilnie strzeże. Czyżby to wiatr po pokojach szalał, czy może to czyjeś szepty głowę mącą? Czy masz zatem odwagę wstąpić w te progi? Odkryć to co w starych cegłach się skrywać może? Poczuć powiew strachu, który umysłem zawłada? Wejść tam gdzie zło czyhać może? Jesteś gotowy?

Poznajcie Allhallows Hall, rezydencję w stylu Tudorów usytuowaną na wrzosowiskach Darmoore. Jej właścicielem był naczelnik więzienia, który po śmierci przepisał ją swoim dzieciom. I tak o to do tych niezbyt przyjaznych murów przybywają spadkobiercy by dokonać ostatnich powinności po śmierci ojca. Jeszcze nie wiedzą co ich czeka. Czy to tylko skrzypiące podłogi i wiatr gwiżdżący wśród starych ścian czy może coś więcej? W sumie to stary dom, więc nie ma co się dziwić. Gdy wyjazd nowoprzybyłych gości jest już bliski, staje się nieszczęście. Znika Timmy, wnuk zmarłego naczelnika. Rozpoczynają się poszukiwania, które pochłaniają coraz więcej osób. Osób, które znikają bez śladu… Czyżby tajemne zło czyhało na mieszkańców, czy może jednak umysł ludzki zaczyna im płatać figle?

"Dom stu szeptów" - Graham Masterton - kot kawa i ksiazki

Grahama Mastertona chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Mistrz literatury grozy, na dobre uplasował się na podium w tym gatunku. Ponad 100 powieści, miliony sprzedanych egzemplarzy i krasnal we Wrocławiu mówią same za siebie. Sięgając po jego powieści przeważnie doświadczamy potężnej dawki grozy, przesyconej przemocą i nasyconej erotyką ale zaglądając do “Domu stu szeptów” musimy być gotowi na coś innego. Co prawda książka aspiruje do horroru ale w moim mniemaniu raczej do tego lżejszego, bardziej zjadliwszego i niepowodującego zbyt dużych mdłości. Oczywiście, poczujemy styl autora, bo ciężko go nie odnaleźć, otulimy się strachem i będziemy podążać dobrze wytyczoną ścieżką, spijając powolnie odkrywane tajemnice. Można zatem powiedzieć, że dobrze spędzimy z nią czas ale gdy oczekiwaliście czegoś mocniejszego i brutalniejszego to możemy poczuć się zawiedzeni.

Autor “Domu stu szeptów” poruszył temat wielokrotnie pojawiający się w literaturze grozy. Nawiedzone domostwo, pełne sekretów i kryjąca się w nim zła siła. Niby temat oklepany a jednak spod pióra Mastertona wyszedł inny, mający coś w sobie. Wciągamy się w stworzoną historię, słuchamy szeptów i odkrywamy tajemnice. Rozdział po rozdziale próbujemy rozwikłać sekrety starego domostwa i nie popaść w obłędy umysłu. Chciałoby się powiedzieć, że mamy do czynienia z prawdziwą ucztą grozy ale… No właśnie jest małe ale. Może to to, że nie przesiąkniemy w pełni strachem, może to, że czasem atrakcyjniejsze stanie się zrobienie kolejnej filiżanki herbaty niż zagłębienie się w kolejny rozdział. Może gdzieś bohaterowie nie do końca do nas przemówią a gdzieś coś nie zagra jak powinno. Niemniej to wszystko nie przekreśla dobrze spędzonego czasu z ową pozycją.

“Dom stu szeptów” to pozycja z gatunku grozy. Jej zadaniem jest nas otulić strachem, pokryć skórę gęsią skórką i przyspieszyć tętno. I co prawda po części jej się udaje, jednak nie przysporzy nam sennych koszmarów, nie sprawi, że na najmniejszy szmer będziemy podskakiwać ale na urlop w starym domostwie raczej się nie namówimy. To książka, z którą przyjemnie a raczej mrocznie spędzi się wieczór.

O książce:
Tytuł: Dom stu szeptów
Tytuł oryginalny: The House of a Hundred Whispers
Autor: Graham Masterton
Tłumaczenie: Izabela Matuszewska
Wydawnictwo: Albatros

Data wydania: 15-09-2021
Liczba stron: 352

 

Oficjalna recenzja portalu:

 

"Dom stu szeptów" - Graham Masterton - kot kawa i ksiazki

Sprawdź, gdzie kupić:

Ocena:
  • Książka zainteresowała mnie:
  • Akcja wciągnęła mnie:
  • Narracja uwiodła mnie:
  • Temat zaciekawił mnie:
  • Postacie zawładnęły mną:
5

Podsumowanie:

“Dom stu szeptów” to pozycja z gatunku grozy. Jej zadaniem jest nas otulić strachem, pokryć skórę gęsią skórką i przyspieszyć tętno. I co prawda po części jej się udaje, jednak nie przysporzy nam sennych koszmarów, nie sprawi, że na najmniejszy szmer będziemy podskakiwać ale na urlop w starym domostwie raczej się nie namówimy. To książka, z którą przyjemnie a raczej mrocznie spędzi się wieczór.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *