Chaos, Śmiech i Lont na Finiszu – recenzja gry karcianej „Eksplodujące Kotki”

Na rynku gier planszowych i karcianych co rusz pojawiają się nowości, które próbują zdobyć serca graczy innowacyjną mechaniką, porywającą fabułą czy oszałamiającą oprawą graficzną. Są jednak gry, które stawiają na zupełnie inną kartę – na absurdalny humor, prostotę zasad do bólu i czysty, nieokiełznany chaos podszyty napięciem. Taką grą są bez wątpienia „Eksplodujące Kotki” , dzieło stworzone przez Erica Hanka, Elana Lee i Matthew Inmana (tego od słynnego komiksu The Oatmeal). W Polsce wydana została przez wydawnictwo Rebel i szybko zyskała miano imprezowego hitu. Ale czy faktycznie warto zaprosić te futrzaste pociski do swojego domu? Przyjrzyjmy się bliżej.

Gra „Eksplodujące Kotki” przeznaczona jest dla 2 do 5 graczy i opiera się na niezwykle prostym fundamencie: gracze wykonują akcje, a na końcu swojej tury, bez wyjątku, muszą dobrać kartę ze stosu. Stos ten kryje w sobie jednak śmiertelne niebezpieczeństwo w postaci kart Eksplodujących Kotków. Dobranie takiej karty oznacza natychmiastową eliminację z gry, chyba że gracz ma w ręku asa w postaci karty „Rozbrojenie” . Ta ratująca życie karta pozwala unieszkodliwić wybuchowego futrzaka. Co jednak kluczowe i dodaje grze pikanterii, rozbrojony Kotek nie znika z gry na zawsze – gracz, który go rozbroił, po cichu wsuwa go z powrotem w dowolne miejsce stosu dobierania. Ten moment to kwintesencja gry – szeptana intryga, psychologiczna gra z kolejnymi uczestnikami i dreszczyk emocji, kogo dosięgnie kocia furia.

Sama talia gry, poza kartami numerycznymi (których można używać w kombinacjach do specjalnych akcji), zawiera szereg kart akcji, które pozwalają manipulować losem i wpływać na przebieg tury. Mamy tu karty takie jak „Przejdź”, które pozwalają graczowi zakończyć swoją turę bez konieczności dobierania karty ze stosu – cenna umiejętność, gdy stos zaczyna przypominać tykającą bombę. Karta „Atak” zmusza następnego gracza do rozegrania aż dwóch tur pod rząd, podwajając jego ryzyko natrafienia na Eksplodującego Kotka. „Tasowanie”  to akt desperacji lub sprytu, który pozwala przetasować stos dobierania, niwecząc wszelkie przewidywania co do położenia śmiertelnych kart. Bardzo przydatna jest też karta „Zobacz Przyszłość” , dająca możliwość podejrzenia trzech wierzchnich kart ze stosu dobierania i zaplanowania kolejnych ruchów. Wreszcie, wszechobecna karta „Nie!” pozwala anulować działanie większości kart akcji zagranych przez przeciwników, wprowadzając element kontry i blefu.

To właśnie te karty akcji, w połączeniu z prostą zasadą dobierania i eliminacji, tworzą dynamiczną i pełną interakcji rozgrywkę. Moment dobierania karty staje się kulminacją każdej tury, małym dreszczem emocji – czy to będzie bezpieczna karta, czy może syczący lont Eksplodującego Kotka? Z każdą turą stos dobierania maleje, a prawdopodobieństwo natrafienia na niebezpieczeństwo rośnie, potęgując napięcie przy stole, zwłaszcza gdy w grze pozostaje coraz mniej graczy. Gra kończy się, gdy pozostaje tylko jeden gracz, który jako jedyny uniknął kociej anihilacji.

Nie można mówić o „Eksplodujących Kotkach” bez pochylenia się nad ich oprawą graficzną i humorem. Ilustracje stworzone przez Matthew Inmana, znanego z komiksów The Oatmeal, są absolutnie kluczowe dla doświadczenia płynącego z gry. Są absurdalne, często balansujące na granicy dobrego smaku (w pozytywnym sensie, dla fanów gatunku), pełne czarnego humoru i po prostu przezabawne. Karty przedstawiają najróżniejsze dziwactwa, od brodatych kotów po magiczne tacos, a każda grafika i krótki tekst na karcie wywołują uśmiech, a często głośny śmiech. To humor, który jest mocno osadzony w memowej i internetowej estetyce, co z pewnością przyczyniło się do globalnego sukcesu gry. Polska edycja wydana przez Rebel dobrze oddaje ten specyficzny klimat.

Siłą „Eksplodujących Kotków” jest z pewnością ich niezwykła dostępność. Zasady są tak proste, że można je wytłumaczyć dosłownie w dwie minuty, a nowi gracze bez problemu wchodzą w rytm gry już po pierwszej turze. To sprawia, że jest to gra idealna na rozgrzewkę, na spotkania w mieszanym gronie, gdzie nie wszyscy są zapalonymi planszówkowiczami, czy po prostu na szybką, niezobowiązującą partię. Krótki czas rozgrywki to kolejna zaleta – nawet jeśli ktoś zostanie wyeliminowany na początku, nie musi długo czekać na kolejną rundę. Gra generuje mnóstwo pozytywnej interakcji, podsycanej przez karty akcji i momenty dobierania karty, które często wywołują głośne reakcje przy stole. Pomimo swojej prostoty, gra dostarcza satysfakcjonującej dawki napięcia, które rośnie wraz z postępem rozgrywki.

 „Eksplodujące Kotki” od Rebel to gra, która doskonale wie, czym chce być: szybką, zabawną i absolutnie absurdalną karcianką imprezową. Jej urok tkwi w prostocie, która błyskawicznie wciąga nowych graczy, i w unikalnym humorze, który buduje niezapomniany klimat przy stole. To idealny wybór na luźne spotkania, jako przerywnik między cięższymi tytułami, czy po prostu wtedy, gdy macie ochotę na dawkę śmiechu i emocji bez konieczności zagłębiania się w złożone zasady. Element ryzyka, kocia oprawa i chaos kart akcji sprawiają, że każda rozgrywka jest niepowtarzalna i dostarcza wielu anegdotycznych momentów. Jeśli szukasz gry, która rozluźni atmosferę i wywoła uśmiechy na twarzach, a nie przeszkadza Ci świadomość, że Twój los w dużej mierze zależy od tego, czy wylosujesz… cóż, Eksplodującego Kotka, to zdecydowanie warto dać tej grze szansę. To małe pudełko kryje w sobie ogromny potencjał imprezowy.

O grze:
Tytuł: Eksplodujące kotki
Typ: Gra karciana 
Wydawnictwo: Rebel
Seria: Eksplodujące kotki
Wiek: 12+
Graczy: 2 i więcej

Sprawdź, gdzie kupić: