„Igrając z ogniem” – Tess Gerritsen – recenzja
Niewinne dźwięki muzyki, powoli składające się w melodie. Melodię, która podstępem wkrada się do naszego umysłu. Opętuje go i bierze we władanie, powoli tracimy kontrolę nad samym sobą, to ona w sposób sobie tylko znany kieruje naszym ciałem. My urzeczeni jej dźwiękiem oddajemy się zapomnieniu… Czy rzeczywiście muzyka ma taką moc? Czy istnieje taki utwór, który potrafi nami zawładnąć bez pamięci? Który sprawie, że nasz poukładany świat legnie w gruzach?
Jak widać istnieje. W małym weneckim antykwariacie, amerykańska skrzypaczka, Julia Ansdell trafia na stare nuty utworu „Incendio”. Ich autorem jest nieznany nikomu Lorenzo Todeso. Zapewne stwierdzicie, że takich zapomnianych utworów jest masa, ale co powiedziecie na to, że kryje on w sobie coś tajemniczego, coś czego powinniśmy się bać? Nieświadoma niczego Julia podejmuje próbę odegrania go i bach… w trakcie gdy nuty przeinaczają się na muzykę jej trzyletnia córeczka Lilly zbija kota. Przypadek nieprawdaż? Przy drugiej próbie, mała podejmuje zamach na matkę. Czyżby moc tych nieznanych nut była aż tak wielka aby wpłynąć na dziecko i wydobyć z niego co najgorsze? A może jej córeczka zaczyna po prostu zmieniać się w małego psychopatę? Julia zaczyna szukać wyjaśnienia, które wcale nie jest tak oczywiste. Lekarze, badania, historia wszystko to nie daje oczywistej odpowiedzi. Czyżby ona sobie wszystko ubzdurała? Ostatnia szansa to trop, który prowadzi do Wenecji, miasta, w którym to wszystko się zaczęło…
Zaciekawieni? Jeśli tak to powinniście sięgnąć po najnowsze dziecko Tess Gerritsen – „Igrając z ogniem”, który niczym takty niewinnego utworu porwie Was w niebezpieczną przygodę. Tess Gerritsen, znana z serii thrillerów o detektyw Jane Rizolli i Maurze Isles, postanowiła dać nam odpocząć od swoich bohaterek i przedstawić kogoś innego. W owej powieści, króluje Julia Ansdell i Lorenzo Todesco, bohaterowie, którzy także dostarczą nam mocnych wrażeń.
W swojej książce, autorka wprowadza nas w dwa, całkowicie różne światy. Współczesny świat Julii, matki i skrzypaczki, która staje przed nie lada wyzwaniem. Jej ukochane dziecko zmienia się w potwora a nikt nie chce jej w to uwierzyć. Bliscy zaczynają się od niej odwracać, sugerując, że zaczyna wariować i być niebezpieczną dla otoczenia. Julia jednak się nie poddaje, walczy sama ze sobą i szuka wyjaśnienia. Nie wie tylko, że im bliżej prawdy tym bardziej jej życie jest zagrożone. Obok naszej bohaterki toczy się historia Lorenzo Todesco autora owego niebezpiecznego utworu. Przenosimy się do lat czterdziestych dwudziestego wieku, do Wenecji. Podążamy jej uliczkami razem z Lorenzo poznając jego historię i miłość. Miłość do muzyki i drugiej osoby. Niestety nadchodzi wojna i widzimy jak temu młodemu człowiekowi powoli zawala się świat. Romans, który powoli kwitł zostaje brutalnie przerwany. Bo musicie wiedzieć, że Lorenzo to Żyd, a czas wojny to prześladowania Żydów.
Tess Gerritsen znana jest z tego, że w swoich powieściach porusza dość istotne i dramatyczne tematy. Tym razem umieściła kawałek brutalnej historii prześladowań włoskich Żydów. Poprowadziła nas oczami Lorenzo przez historię, która nie powinna nigdy mieć miejsca. Prześladowania, obozy zakłady, dramaty. To nigdy nie będzie dla nas zrozumiałe jak człowiek może człowiekowi taki los zgotować i nigdy nie pojmiemy jakie to było piekło dla tych ludzi.
„Igrając z ogniem” jest thrillerem, w którym współczesność miesza się z historią. Te dwie ścieżki mieszają się na kartach powieści przy akompaniamencie niepokojącego utworu. Utworu, którego sam twórca dał przydomek „walca dla konających”. Najnowsza powieść Gerritsen wciąga czytelnika i niczym muzyka prowadzi przez kolejne strony książki. My grzecznie podążamy za nią, a pisane słowa podnoszą nam tętno. Autorka w umiejętny sposób skonstruowała fabułę, która z rozdziału na rozdział wciąga nas coraz bardziej. Z przyśpieszającym oddechem, razem z Julia pragniemy odkryć tajemnicę, na która trafiła przypadkiem. Bo musicie wiedzieć, że owy utwór jest wierzchołkiem góry lodowej.
Cóż mogę powiedzieć, po raz kolejny Tess Gerritsen zapewniła mi udane chwilę z lekturą. Odpowiednie napięcie, owiane tajemnicą i doprawione strachem, ubrane w niebanalny temat i okraszone zaskakującym zakończeniem sprawiają, że jest to powieść warta polecenia. Choć muszę przyznać, że Tess ma na swoim koncie o wiele lepsze powieści.
O książce:
Tytuł: Igrając z ogniem
Tytuł oryginalny: Playing with Fire
Autor: Tess Gerritsen
Tłumaczenie: Andrzej Szulc
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 18-05-2016
Liczba stron: 352
Na koniec parę dźwięków melodii „Incendio”:
Sprawdź, gdzie kupić:
Ocena:
Podsumowanie:
Odpowiednie napięcie, owiane tajemnicą i doprawione strachem, ubrane w niebanalny temat i okraszone zaskakującym zakończeniem sprawiają, że jest to powieść warta polecenia.