„Sobowtór” – Tess Gerritsen – recenzja
Nawet nie wiecie jak człowiek może się ucieszyć ze wznowienie nakładu książki, i to nie jakiegoś super dzieła, a jednego z wielu thrillerów medycznych. Chodzi oczywiście o książkę Tess Gerritsen - „Sobowtór”. Polowałam na nią parę lat, gdyż stary nakład się wyczerpał. Co prawda pojawiały się egzemplarze na popularnym portalu aukcyjnym ale ceny były porażające. No ale moje prośby zostały wysłuchane, nakład wznowiono a ja na półeczce mam ową, pachnącą świeżością, książeczkę. Była to ostatnia pozycja jakiej mi brakowała do pełnej kolekcji thrillerów Gerritsen. No ale wróćmy do powieści.
„Sobowtór” jest jednym z pierwszych thrillerów Tess i jak przystało na początki trzyma swój fason. Głównymi bohaterkami jest doktor Maura Isles oraz detektyw Jane Rizzoli. Jak to bywa w pierwszych powieściach cyklu owe panię nie są jeszcze zbyt ze sobą zżyte. Nie ma co się dziwić skoro to początki ich wieloletniej, wspólnej pracy. No ale wrócimy do tematu. Akcja zaczyna się gdy przed domem Maury zostają znalezione zwłoki kobiety, która wygląda tak samo jak nasza Pani doktor. Wyobraźcie sobie jak musieli patrzeć sąsiedzi gdy doktor Isles niezdająca sobie z niczego sprawę wraca z lotniska do domu. Nie ma to jak zobaczyć ducha. Ze względu na to uderzające podobieństwo wysnuwa się teza, że ofiara musiała być spokrewniona z Maurą. Wyjawiając rąbka tajemnicy napiszę, że była to faktycznie siostra pani doktor.
To przykre zdarzenie, a mianowicie dowiedzenie się o siostrze w momencie gdy jest martwa, napawa Maurę myślami o swoich biologicznych rodzicach, kim byli i czemu je oddali do adopcji. W czasie gdy Isles próbuje się czegoś dowiedzieć, Jane stara się rozwiązać sprawę morderstwa sprzed domu Maury. Ponieważ obie panie są dość dociekliwe, nie trzeba długo czekać aż akcja zaczyna nabierać tempa a czytelnik nie może oderwać się od książki. Śledztwo, jak również dowody doprowadzają do tej samej osoby – matki Maury, która siedzi w więzieniu. Czyżby Maura pochodziła z „morderczej” rodziny?
Jak to oczywiście bywa w thrillerach jeden trup pociąga drugiego, tak i tu zostaniemy wciągnięci w śledztwo, które ujawnia cały łańcuch planowanych z premedytacją zbrodni, których ofiarami padają ciężarne kobiety. Powyższy fragment zaciągnięty jest z opisu wydawcy, jednakże tym, którzy nie lubią poznawać szczegółów powieści to odradzam przeczytanie całego opisu. Według mnie za dużo zdradza i może odebrać „zabawę” okrywania tajemnic ze strony na stronę. Przecież taka niewiedza i niepewność jest jedną z zalet dobrze skrojonej książki.
Ciężko mi pisać o stylu autorki gdyż na pewno będę nieobiektywna. Ja osobiście bardzo ją lubię a jej książki wysoko cenię. Może nie są to wybitne dzieła ale na pewno do dobre thrillery, które mają to coś. Gdybym jednak miała się pokusić o ocenę to jedne co mi przychodzi do głowy to to, że brak ciągnących się w nieskończoność, nieciekawych miejsc. Akcja toczy się wartko, przez co Gerritsen nie zanudza czytelnika. Po prostu same plusy, tak wiem, że to czysty i mało wyrafinowany obiektywizm ale co ja mogę poradzić?
Na koniec śmiało mogę napisać, że „Sobowtór” jest godnym polecenia thrillerem i warto go przeczytać. Nie musicie od razu stawiać go na piedestale ale powinien się Wam spodobać. Pomimo, że jest to kolejny tom przygód Maury i Jane to nie stoi nic na przeszkodzie aby od niego zacząć przygodę z Tess.
O książce:
Tytuł: Sobowtór
Tytuł oryginalny: Body Double
Autor: Tess Gerritsen
Tłumaczenie: Jerzy Żebrowski
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 20-01-20
Liczba stron: 398
Cykl: Rizzoli i Isles (tom 4)
Sprawdź, gdzie kupić:
Ocena:
Podsumowanie:
„Sobowtór” jest godnym polecenia thrillerem i warto go przeczytać. Nie musicie od razu stawiać go na piedestale ale powinien się Wam spodobać