“Buntowniczka z pustyni” – Alwyn Hamilton – recenzja
Zanurzmy się na chwilę w opowieściach z Dzikiego Zachodu i weźmy z niego co najlepsze, czyli rewolwerowców. Strzelmy palcami i przenieśmy się na wschód, Bliski Wschód tylko po to aby zabrać stamtąd pustynię i sułtana. Przy okazji zafascynujmy się “Baśniami 1001 nocy” i dobierzmy do owej mieszanki dżiny i inne magiczne stwory. Powołajmy jeszcze do życia buntownicze dziewczę i możemy być prawie pewni, że osiągniemy sukces czytelniczy.
Skąd to wiem? Takim właśnie połączeniem raczy nas kanadyjska pisarka Alwyn Hamilton w swej pierwszej powieści “Buntowniczka z pustyni”, która ukazała się w 2016 roku (w Polsce w 2017). Powieść ta została okrzyknięta najlepszym debiutem roku 2016 otrzymując nagrodę Goodreads Books Awards. Mówiąc szczerze, nie dziwie się bo ma ona w sobie coś, co na pewno zabierze Wam trochę czasu 🙂
„Nieważne, gdzie się znajdujemy, nic nie zmieni tego kim jesteśmy (…). Jeśli tutaj byliśmy bezwartościowi, dlaczego miałoby to się zmienić gdzieś indziej?”
Poznajcie Amani, młodą dziewczynę, która mieszka w Dustwalk. Jej jedynym pragnieniem jest wyrwać się z tej osady “zabitej deskami” i wujostwa. Udać się do Izmanu i odnaleźć siostrę matki. Wiadomo, do wyprawy potrzebne są pieniądze. Potajemnie zatem wybiera się na zawody strzeleckie, gdzie jednym z uczestników jest tajemniczy Jim. Jak możecie się domyślić, owe spotkanie staje się iskrą zapalną a my zostajemy wrzuceni w wir pustyni, wojsk sułtana i buntowników. Stajemy się świadkiem rodzącej się legendy o Niebieskookiej Bandytce. Gdyby o Was nie skłoniło do zanurzenia się w tą piaskową burzę, to zdradzę Wam mały sekret, za tymi niebieskimi oczami kryje się pewna tajemnica, którą warto poznać.
Akcja “Buntowniczki z pustyni” rusza z kopyta już od pierwszych stron i pędzi galopem do końca. Zostajemy porwani i na grzbiecie Buraqi przemierzamy pustynię śladami Amanti. Autorka płynnie prowadzi nas po owej historii, dynamicznie kierując losami bohaterów. Wszystko to w lekkim stylu otoczonym magią dżinów, ziarenkami piasku i prochem strzelniczym. Sięgając po ową książkę możecie być pewni, że parę godzin zostanie Wam wyjętych z życia, tylko po to aby z przyspieszonym tętnem towarzyszyć bohaterom i być buntownikiem.
„Jeśli wiedza była władzą, wówczas niewiedza była największą słabością istot nieśmiertelnych.”
Szum medialny i urocza okładka sprawiły, że już w tamtym roku miałam ochotę sięgnąć po książkę Hamilton ale jak to bywa dopiero teraz zanurzyłam się w ową przygodę. “Buntowniczka z pustyni” to powieść młodzieżowa i choć ową młodzieńczość mam już dawno za sobą to miło spędziłam przy niej czas i podobała mi się ale… Podeszłam do niej bez oczekiwań a raczej z myślą, że dostanę lekką, przyjemną przygodówkę i to otrzymałam. Oczywiście gdybym chciała się przyczepić to znalazłabym momenty kiedy powiało lekkim wiatrem niedoprecyzowania i pewnymi brakami. Niemniej nie była to burza piaskowa, która przysłoniła ujemnie całość.
“Buntowniczka z pustyni” to na pewno udany debiut Alwyn Hamilton, który wciąga i trzyma czytelnika przy sobie. Choć znajdziemy w nim schematy z innych powieści to jednak dalej jest to przyjemna, lekka, przygodowa powiastka, która umili nam czas. Nie oczekujcie głębokiej, pełnej przemyśleń powieści bo poczujecie się zawiedzeni i nie docenicie tego pustynnego klimatu w tle, w którym buszują magiczne dżiny i latają kule.
O książce:
Tytuł: Buntowniczka z pustyni
Tytuł oryginalny: Rebel of the Sands
Autor: Alwyn Hamilton
Tłumaczenie: Agnieszka Kalus
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 26-04-2017
Liczba stron: 365
Cykl: Buntowniczka z pustyni (tom 1)
Sprawdź, gdzie kupić:
Ocena:
Podsumowanie:
“Buntowniczka z pustyni” to przyjemna, lekka, przygodowa powiastka, która umili czas. Nie oczekujcie głębokiej, pełnej przemyśleń powieści bo poczujecie się zawiedzeni i nie docenicie tego pustynnego klimatu w tle,w którym buszują magiczne dżiny i latają kule.