
„Kosogłos”- Suzanne Collins – recenzja
Po wyjściu z areny, gdzie śmierć była codziennością, a każdy gest miał znaczenie w makabrycznym spektaklu, Katniss Everdeen odkryła, że prawdziwa gra o przetrwanie dopiero się rozpoczęła. „W pierścieniu ognia” pozostawił nas w osłupieniu, zdezorientowanych i głodnych odpowiedzi, a Suzanne Collins w „Kosogłosie” – finałowym tomie trylogii „Igrzyska śmierci” – rzuca nas w sam środek pełnokrwistej rebelii. To już nie walka o indywidualne przeżycie, ale o przyszłość całego Panem. Ostatnia część sagi to mroczna i poruszająca opowieść o cenie wolności, psychologicznych kosztach wojny i ciężarze bycia symbolem nadziei w świecie pogrążonym w chaosie.
Akcja „Kosogłosa” rozpoczyna się bezpośrednio po dramatycznych wydarzeniach na arenie Ćwierćwiecza Poskromienia. Katniss trafia do Trzynastego Dystryktu – miejsca, które wedle oficjalnej propagandy Kapitolu przestało istnieć, zniszczone za wzniecenie pierwszego buntu. Okazuje się jednak, że Dystrykt 13 przetrwał w podziemnych bunkrach i od lat w ukryciu przygotowywał się do ostatecznej konfrontacji z Kapitolem. W oczach przywódców rebelii, z charyzmatyczną prezydent Coin na czele, Katniss jest idealnym narzędziem propagandy – Kosogłosem, symbolem oporu, który ma zjednoczyć pozostałe dystrykty do walki przeciwko tyranicznym rządom prezydenta Snowa.
Rola Kosogłosa jest dla Katniss ogromnym ciężarem. Z natury samotniczka, ceniąca prywatność i prostotę życia w Dwunastym Dystrykcie, nagle zostaje postawiona w centrum uwagi, zmuszona do odgrywania roli, która w dużej mierze jest kreacją medialną. Suzanne Collins wnikliwie ukazuje mechanizmy propagandy, pokazując, jak obie strony konfliktu wykorzystują obraz i słowo, by wpływać na nastroje społeczne i mobilizować ludzi do walki. Katniss bierze udział w nagraniach promocyjnych, odwiedza zniszczone dystrykty, staje się twarzą rewolucji. Jednak pod maską nieustraszonego symbolu kryje się głęboko poraniona młoda kobieta, zmagająca się z traumą Igrzysk, utratą bliskich i niepewnością o los Peety, który wpadł w ręce Kapitolu.
„Kosogłos” to przede wszystkim powieść o wojnie i jej przerażającym obliczu. Suzanne Collins nie gloryfikuje konfliktu, ukazując jego brutalność, zniszczenia i cierpienie, jakie niesie ze sobą dla zwykłych ludzi. Śledzimy działania rebeliantów, ataki na Kapitol, ofiary po obu stronach. Autorka nie boi się poruszać trudnych tematów, takich jak przemoc wobec ludności cywilnej, wykorzystywanie dzieci w konflikcie czy psychologiczne skutki działań wojennych. Trauma wojny jest wszechobecna, dotyka zarówno trybutów, którzy przeżyli Igrzyska, jak i mieszkańców dystryktów.
Ważnym elementem powieści jest ewolucja postaci. Katniss, choć nadal pełna wewnętrznych sprzeczności i niepewna swoich uczuć, staje się coraz bardziej świadoma swojej siły i wpływu. Musi nauczyć się ufać nowym ludziom, nawiązywać sojusze i podejmować decyzje, które mają wpływ na losy tysięcy. Jej relacje z Gale’em i Peetą stają się jeszcze bardziej skomplikowane, wpisując się w szerszy kontekst konfliktu i różnych wizji przyszłości Panem. Suzanne Collins eksploruje także ciemniejsze strony natury ludzkiej, pokazując, że nawet w dążeniu do słusznej sprawy, można ulec żądzy władzy i zapomnieć o pierwotnych ideałach. Postać prezydent Coin jest tego dobitnym przykładem, zmuszając nas do zastanowienia się, czy każdy bunt prowadzi do lepszego świata.
Styl pisarski Suzanne Collins w „Kosogłosie” jest nadal bezpośredni i wciągający, choć ton powieści staje się wyraźnie mroczniejszy i bardziej ponury, odzwierciedlając ciężar poruszanych tematów. Autorka nie zwalnia tempa, serwując nam kolejne zwroty akcji, momenty napięcia i sceny, które na długo pozostają w pamięci. Mimo że walka przenosi się z zamkniętej areny na znacznie szersze pole bitwy, Suzanne Collins nadal potrafi utrzymać osobistą perspektywę Katniss, pozwalając nam wniknąć w jej myśli i emocje.
„Kosogłos” zamyka trylogię w sposób, który jest zarówno satysfakcjonujący, jak i bolesny. Suzanne Collins nie oferuje łatwych rozwiązań ani cukierkowych zakończeń. Ukazuje, że wojna pozostawia głębokie blizny, a zwycięstwo często ma swoją cenę. Powieść skłania do refleksji nad naturą rewolucji, odpowiedzialnością przywódców i kruchością pokoju. Mimo że momentami książka bywa przytłaczająca i pozbawiona nadziei, autorka pozostawia czytelnikowi przestrzeń na własną interpretację i zastanowienie się nad złożonością świata przedstawionego.
„Kosogłos” to mocne i poruszające zwieńczenie trylogii „Igrzyska śmierci”. To książka, która odchodzi od motywu areny, by skupić się na brutalnej rzeczywistości wojny i jej wpływie na jednostkę i społeczeństwo. Suzanne Collins odważnie porusza trudne tematy, buduje złożone postacie i tworzy świat, który choć fikcyjny, zmusza do refleksji nad wieloma aspektami naszej własnej rzeczywistości. „Kosogłos” stanowi ważne przesłanie o sile buntu, cenie wolności i niegasnącej iskrze nadziei, która nawet w najciemniejszych czasach potrafi zapłonąć i poprowadzić do walki o lepszą przyszłość. To godne pożegnanie z Panem i bohaterami, którzy na zawsze pozostaną w pamięci czytelników jako symbol oporu przeciwko tyranii.
O książce:
Tytuł: Kosogłos
Tytuł oryginalny: Mockingjay
Autor: Suzanne Collins
Tłumaczenie: Małgorzata Hesko-Kołodzińska, Piotr Budkiewicz
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2010-11-10
Liczba stron: 376
Cykl: Igrzyska śmierci (tom 3)
Gatunek: Literatura młodzieżowa, Fantastyka
Ocena:
- Książka zainteresowała mnie:
- Akcja wciągnęła mnie:
- Narracja uwiodła mnie:
- Temat zaciekawił mnie:
- Postacie zawładnęły mną:
Podsumowanie:
„Kosogłos” to mocne i poruszające zwieńczenie trylogii „Igrzyska śmierci”. To książka, która odchodzi od motywu areny, by skupić się na brutalnej rzeczywistości wojny i jej wpływie na jednostkę i społeczeństwo. Suzanne Collins odważnie porusza trudne tematy, buduje złożone postacie i tworzy świat, który choć fikcyjny, zmusza do refleksji nad wieloma aspektami naszej własnej rzeczywistości. „Kosogłos” stanowi ważne przesłanie o sile buntu, cenie wolności i niegasnącej iskrze nadziei, która nawet w najciemniejszych czasach potrafi zapłonąć i poprowadzić do walki o lepszą przyszłość. To godne pożegnanie z Panem i bohaterami, którzy na zawsze pozostaną w pamięci czytelników jako symbol oporu przeciwko tyranii.

