"Krok do szczęścia" – Anna Ficner - Ogonowska
Ficner - Ogonowska Anna,  Książki,  Literatura obyczajowa,  Społeczny Instytut Wydawniczy Znak

„Krok do szczęścia” – Anna Ficner – Ogonowska – recenzja

Niedawno poznałam przesympatyczną nauczycielkę Hanię Lerską i zakochanego w niej Mikołaja. Jej życie tak mnie zainteresowało, że nie mogłam się doczekać aż sięgnę po drugą książkę z cyklu, czyli „Krok do szczęścia”. Ukłony dla koleżanki, która dla mnie ją pożyczyła. Trochę to zastanawiające jest dla mnie, że ja, stroniąca od kobiecej literatury tak się nią zachłysnęłam, ale cóż jestem kobietą a kobiety zmienne są 🙂

Annę Ficner – Ogonowską poznaliście na pewno podczas czytania jej debiutu literackiego „Alibi na szczęście”, który ukazał się dzięki jej mężowi (bo to on wysłała rękopis do wydawnictwa). Niedługo po publikacji pierwszej książki, w księgarniach ukazała się druga część przygód Hani, wspomniany wcześniej „Krok do szczęścia”, która jak łatwo się domyślić jest kontynuacją historii poznanych wcześniej bohaterów. Tutaj warto zaznaczyć, że bez przeczytania „Alibi na szczęście” czytelnikowi będzie ciężko się odnaleźć. Ja osobiście mam wrażenie, że owa pozycja powstała tylko dlatego, że w pierwszej już się nie zmieściło (popijam tutaj tak przyziemne rzeczy jak pieniądze :))

W „Krok do szczęścia” znowu spotykamy się z bohaterami: Hanią, Dominiką, Mikołajem, Przemkiem i całą resztą. Tym razem głównym tematem (poza oczywiście miłością i wątkiem na linii Hania – Mikołaj) są przygotowania do ślubu Dominiki. Niestety atmosfera związana z przygotowaniami do owej ceremonii przywołuje u Hani bolesne wspomnienia, które niczym czarna chmura nadciągają nad nią, przesłaniając wszystko. Stara się jednak walczyć z tymi obciążającymi obrazami przeszłości, pomagają jej w tym wierni przyjaciele. Również Mikołaja dopadają chwile zwątpienia, bo jak tu rywalizować ze zmarłym mężem. Co by czytelnikowi nudziło, historię ubarwia pewna rodzinna tajemnica z przeszłości, która jeszcze bardziej komplikuje, już i tak skomplikowane życie bohaterki.

Krok do szczęścia to mądra i pełna ciepła opowieść o tym, że życie nigdy nie przestaje nas zaskakiwać i że nic nie dzieje się bez przyczyny. We wszystkim znajduje się ziarenko dobra, wystarczy je tylko dostrzec i zrobić ten pierwszy krok. – Wydawca

Tematyka powieści pozostaje taka sama, czyli głównym wątkiem jest wszechobecna miłość, miłość i jeszcze raz miłość. Na szczęście zostało to trochę obrane z otoczki marzeń i urealnione. Autorka poruszyła temat zmagań bohaterów, którzy muszą walczyć z przeszłością. I choć wiadomo, że przeszłość nas kształtuje to czasem zbyt duża obecność w teraźniejszości nie jest dobra – przysłanie widoki na przyszłość.

Atutem drugiej książki Ficner – Ogonowskiej jest to, że bohaterowi stają się bardziej ludzcy. Może przez to, że coraz bardziej zagłębiamy się w ich życie, ich przeszłość i razem z nimi dźwigamy bagaż doświadczeń.

Krok do szczęścia”, jak już wspomniałam, jest kontynuacją poprzedniej części. Od swojego „poprzednika” różni się tym, że jest bardziej zwięzły i akcja dzieje się dynamiczniej. Mamy wiele wątków, które toczą się jednocześnie a co za tym idzie niwelowana jest nuda. Dodatkowym plusem jest zmniejszenie tej słodkości z pierwszej części, bajka upodabnia się troszkę do rzeczywistości.

Czy ją polecam? Jeśli już przeczytaliście pierwszą część to raczej na pewno sięgnięcie po drugą. Chociażby tylko po to aby poznać dalsze losy bohaterów. Może jest ona ciut słabsza ale i tak warta przeczytania.

O książce:
Tytuł: Krok do szczęścia
Autor: Anna Ficner – Ogonowska
Wydawnictwo: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Data wydania: 05-09-2012
Liczba stron: 416
Cykl: Alibi na szczęście (tom 2)

 

Sprawdź, gdzie kupić: 

Ocena:
  • Książka zainteresowała mnie:
  • Akcja wciągnęła mnie:
  • Narracja uwiodła mnie:
  • Temat zaciekawił mnie:
  • Postacie zawładnęły mną:
4

Podsumowanie:

„Krok do szczęścia” jest kontynuacją poprzedniej części ale bardziej dynamiczną i zwięzłą. Mniej jest w niej słodkości co czyni ją bardziej realną. Czy warto? Jak przeczytaliście pierwszą część to drugą też polecam.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *