
20 książek walczy o Nike! Poznaj nominowanych do Nagrody Literackiej Nike 2024
Już po raz 28. zostanie wręczona Nagroda Literacka Nike, przyznawana przez „Wyborczą” i Fundację Nagrody Literackiej Nike. Celem nagrody, ustanowionej w 1997 roku, jest promocja polskiej literatury współczesnej.
Tegoroczna edycja zaskakuje różnorodnością gatunkową. Wśród 20 nominowanych książek znajdziemy reportaże, biografie, wspomnienia, eseje, a nawet tomy poetyckie. Jak podkreśla Juliusz Kurkiewicz z Fundacji Nike: „Tegoroczna Nike jest blisko życia i świata. Odkrywa nieznane lub niezrozumiane dotąd aspekty rzeczywistości.”
Oto pełna lista 20 nominowanych książek do Nagrody Literackiej Nike 2024 (kolejność alfabetyczna wg autorów):
- Marta Abramowicz – „Irlandia wstaje z kolan” (więcej o książce)
- Mikołaj Grynberg – „Jezus umarł w Polsce” (więcej o książce)
- Genowefa Jakubowska-Fijałkowska – „Wiwisekcja” (więcej o książce)
- Natalia Judzińska – „Po lewej stronie sali” (więcej o książce)
- Aleksander Kaczorowski – „Babel. Człowiek bez losu” (więcej o książce)
- Marzanna B. Kielar – „Wilki” (więcej o książce)
- Barbara Klicka – „Reneta” (więcej o książce)
- Urszula Kozioł – „Raptularz” (więcej o książce)
- Joanna Kuciel-Frydryszak – „Chłopki. Opowieść o naszych babkach” (więcej o książce)
- Małgorzata Lebda – „Łakome” (więcej o książce)
- Ewa Lipska – „Wariacje Geldbergowskie” (więcej o książce)
- Renata Lis – „Moja ukochana i ja” (więcej o książce)
- Cezary Łazarewicz – „Na Szewskiej. Sprawa Stanisława Pyjasa” (więcej o książce)
- Dorota Masłowska – „Mam tak samo jak ty” (więcej o książce)
- Anna Nasiłowska – „Mrożek. Biografia” (więcej o książce)
- Piotr Paziński – „Przebierańcy w nicości” (więcej o książce)
- Andrzej Sosnowski – „Elementaże (1&2)” (więcej o książce)
- Ishbel Szatrawska – „Toń” (więcej o książce)
- Marek Węcowski – „Tu jest Grecja. Antyk na nasze czasy” (więcej o książce)
- Michał Witkowski – „Wiara. Autobiografia” (więcej o książce)
We wrześniu poznamy siedmiu finalistów, a zwycięzca zostanie ogłoszony 6 października. Laureat otrzyma statuetkę zaprojektowaną przez Gustawa Zemłę i nagrodę pieniężną w wysokości 100 000 złotych.
Obradom jury przewodniczy Krzysztof Siwczyk. W jego skład wchodzą również: Witold Bereś, Marek Beylin, Justyna Jaworska, Maria Anna Potocka, Radosław Romaniuk, Katarzyna Sawicka-Mierzyńska oraz Maria Topczewska i Maria Zmarz-Koczanowicz.
źródło: wyborcza.pl/nike
Więcej o książkach:
Marta Abramowicz – „Irlandia wstaje z kolan”
Wydawnictwo: Krytyki Politycznej
Opis: Marta Abramowicz, autorka bestsellerowych Zakonnic, które odchodzą po cichu oraz Dzieci księży w swoim nowym reportażu przygląda się krajowi, który jeszcze do niedawna uważał się za przedmurze chrześcijaństwa a jego mieszkańcy za najlepszych katolików na świecie. Historia laicyzacji Irlandii to historia zmiany mentalności, która zaszła w obrębie jednego pokolenia. Z jednej strony jest to opowieść o wypaczeniach takich jak szkoły industrialne, pralnie magdalenek czy pedofilia księży, z drugiej o uwikłaniu Irlandczyków w system bliski totalitarnej kontroli, z trzeciej o rozliczeniach, które nie zadowalają nikogo, bo wzajemne prawdy zdają się wykluczać. Przypadek Irlandii jest więc lustrem dla Polski przywracającym nadzieję na to, że zmiana jest możliwa.
Mikołaj Grynberg – „Jezus umarł w Polsce”
Wydawnictwo: Agora
Opis: „Kto ratuje jedno życie – ratuje cały świat.”
Tu była cisza spokój, ptaszki śpiewały, aż któregoś dnia zamiast ptaszków usłyszeliśmy dźwięki helikopterów. Potem zaczęło się znajdować buty i ubrania. Potem ludzi.
Nikt z bohaterek i bohaterów tej książki nie wiedział, co ich czeka, kiedy pierwszy raz zdecydowali się pomóc uchodźcom. Nie wiedzieli, że będą musieli ukrywać się, nie tylko przed służbami państwa, ale również przed swoimi sąsiadami. Że pomaganie nada ich życiu największy sens, ale też odbierze spokój, życie rodzinne, czasami pracę, wypali w nich nieusuwalne emocjonalne piętno. Tymczasem państwo polskie wciąż nie umie zapobiec kryzysowi humanitarnemu na granicy białoruskiej, bo wybiera rozwiązania siłowe zamiast sięgać po systemowe. Konsekwencją tego są dziesiątki ofiar, o których już dzisiaj wiemy i setki, o których dowiemy się w przyszłości.
Ludzie, których głosy wybrzmiewają w tej książce, wzięli odpowiedzialność za tę sferę, która została porzucona przez państwo. Dzisiaj są obiektami prześladowań, kiedyś będą kolejnym w historii Polski listkiem figowym. Wyznawcy boga, honoru i ojczyzny ich właśnie będą niedługo nosić na sztandarach. By zapomnieć o hańbie polskich służb, im właśnie będą budować pomniki, ale znowu będzie za późno.
Genowefa Jakubowska-Fijałkowska – „Wiwisekcja”
Wydawnictwo: Instytut Mikołowski
Opis: W czasach radykalnej empatii, czułych narratorów i przyjaznego motywowania, Genowefa Jakubowska – Fijałkowska proponuje lirykę (pozornie) nieczułą, zwłaszcza wobec samej siebie. Lirykę nie oszczędzającą nikogo – zarówno czytelnika, jak i autorskiej persony. To poezja zirytowana, niedospana, politycznie zorientowana, ale też bezradna, samotna, skazana – parafrazując autorkę – na jedno dożywocie. Nie przebierająca w słowach, ale zarazem bardzo uważanie słowa wybierająca. To poezja o samostanowieniu i – możliwe, że w konsekwencji – samotności. Wywalczonym miejscu w świecie, ale też o cenie płaconej za niezależność. W patriarchalnej kulturze każdy głos kobiecy, mówiący wyrazistą, swoistą, oryginalną dykcją spotyka się z oskarżeniami o wulgarność, lub niepoważność. A często jedno i drugie. Jakubowska-Fijałkowska nie boi się żadnych oskarżeń i pisze wiersze przeciwko kulturze narzucającej jej “stosowne” wzorce wypowiedzi. Poezja, która uprzejmie prosi, by się od jej autorki odpierdolić. Nieczułość tej poezji jest jednak pozorem, maską nabijaną ćwiekami, pod którą możemy dostrzec kobietę przejętą światem, losem innych kobiet, uchodźców, ale też kotów zamkniętych z poetami w jednym pomieszczeniu. Kobieta ta przypomina nam, że wszyscy śpimy (a częściej przewracamy się z boku na bok) pod tym samym niebem. Czasem pojawiają się na nim żurawie, a czasem bombowce. Wszystko jest kwestią przypadku. I tylko pozostaje pytanie: co liczymy? Owce, czy kochanków? Siła poezji tej tkwi w tym, że na przypadek nie ma w niej miejsca. To pozorna prostota, zamarkowany luz, udawane puszczanie słów płazem. Za tym dziełem stoi poetka świadoma swojego rzemiosła, precyzyjnie wyprowadzająca ciosy. Dramatyczna to walka, a wynik z góry przesądzony. Mimo to – a może właśnie dlatego – warto jej towarzyszyć. Mam nadzieję, że przed nami jeszcze wiele rund.
Wojtek Szot
Natalia Judzińska – „Po lewej stronie sali. Getto ławkowe w międzywojennym Wilnie”
Wydawnictwo: Krytyki Politycznej
Opis: 26 listopada 1937 roku rektor Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, ks. prof. Aleksander Wójcicki, wprowadza zarządzenie w sprawie „porządku zajmowania miejsc w salach wykładowych”, zwyczajowo nazywane „gettem ławkowym”. W konsekwencji, odgórnie zostają wyznaczone oddzielne miejsca dla żydowskich studentów i studentek uniwersytetu. Wprowadzenie zarządzenia poprzedzone było długotrwałą eskalacją przemocy wobec żydowskich studentek i studentów oraz długim procesem „negocjacji” między Ministerstwem Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, władzami uniwersyteckimi, kołami akademickimi, korporacjami studenckimi oraz studentami i studentkami niezrzeszonymi. Autorka bada, dlaczego wprowadzono tę praktykę i jak doszło do jej instytucjonalizacji. Analizując dokumenty, korespondencję i ówczesną prasę, zastanawia się też nad językiem, który te praktyki umożliwił, i czy faktycznie ten język jest już tylko kwestią historyczną.
Aleksander Kaczorowski – „Babel. Człowiek bez losu”
Wydawnictwo: Czarne
Opis: Był wirtuozem pierwszych zdań – mówiono, że takiego stylisty Rosja nie znała od czasów Gogola. Był także mistrzem biograficznego zmyślenia – choć urodził się w kupieckiej rodzinie żydowskiej, stworzył sobie rewolucyjny życiorys pisarza sowieckiego. Publikował w kijowskiej, petersburskiej i odeskiej prasie, ale prawdziwą karierę zrobił, gdy zaczęto go drukować w Moskwie. W wieku trzydziestu dwóch lat znalazł się u szczytu sławy, lecz od tej pory jego gwiazda w ZSRR miała tylko blaknąć.
Talent Babla okazał się bezużyteczny w świecie komunizmu, którego kontury dziesięć lat po zwycięstwie rewolucji rysowały się coraz wyraźniej. Pisarz został – jak sam mówił – mistrzem w gatunku milczenia. Zapłacił za to życiem – 27 stycznia 1940 roku zamordowano go na polecenie Stalina. I choć Opowiadania odeskie czy Armia Konna weszły do światowego kanonu, on sam nie ma w Moskwie grobu, pomnika ani nawet tablicy pamiątkowej.
Aleksander Kaczorowski zmierzył się z trudnym zadaniem – jak opisać losy prozaika, który w opowieści o swoim życiu nieustannie meandrował między prawdą a fikcją? Wielu faktów z życiorysu Babla nie udało się ustalić, a on sam zacierał ślady. Był też pełen sprzeczności – chciał być pisarzem sowieckim i mieszkać we Francji, być i zarazem nie być czekistą i intelektualistą, Żydem i budionnowcem, kosmopolitą i człowiekiem radzieckim. W literaturę wierzył jednak do końca.
Marzanna B. Kielar – „Wilki”
Wydawnictwo: Znak Wizerunkowe
Opis: Powrót do „dni odwiązanych od brzegów”. Nowa książka poetycka Marzanny Bogumiły Kielar
Puste miejsce po gospodarstwie przerasta dziki powojnik albo samosiejki brzóz. I jaśmin, który w Prusach sadzono, kiedy umierał ktoś bliski. Gdzie indziej, w dalekiej żyznej ziemi trzeba było zostawić posadzone ziemniaki i sady pełne uginających się od koszteli jabłoni. W Wilkach, wydanych 5 lat od poprzedniej książki poetyckiej, Marzanna Bogumiła Kielar przywołuje „dni odwiązane od brzegów”, ciemny i nieprzewidywalny czas, kiedy domy są tylko na chwilę, zajmowane są czyjeś łóżka, wynoszone szafy.
W tym rozchybotanym i niepewnym uniwersum szczególne miejsce zajmuje niespokojna i niezaspokojona natura. Wędrówki żurawi i dzikich gęsi rezonują z ruchem, który odbywa się w naziemnym, ludzkim świecie: przemarszem wojsk, wywózkami, przesiedleniami. Pod dom podchodzą wygłodniałe wilki. Świat przyrody fascynuje i napawa lękiem, w rytmiczny sposób pulsuje i obumiera. To poezja zmysłowa i konkretna, która pozwala wybrzmieć zapomnianym głosom. W tych głosach odradza się pamięć.
Barbara Klicka – „Reneta”
Wydawnictwo: W.A.B.
Opis: Musiała wydarzyć się katastrofa, bo Mira wraca do miasta ze swojej przeszłości. Zamieszkuje w domu, którego ułamek należy do niej, reszta do jej ciotecznych sióstr, Anki i Róży. Nowa praca polega na przedzieraniu się przez hałdy na wpół zużytych tekstyliów, segregowaniu, decydowaniu o tym, co da się jeszcze uzdatnić, co należy zutylizować. Wciąż na nowo podejmowany przez Mirę wysiłek zapominania przeszłości, która ją tu doprowadziła, jest nieustannie niweczony przez jej pamięć.
„Reneta” to postapokaliptyczna opowieść o tym, jak wiele razy można restartować własne życie. O zmęczeniu, kapitalizmie, ruchu i zastyganiu. O tym, że niektóre jabłka już rodzą się stare.
Urszula Kozioł – „Raptularz”
Wydawnictwo: PIW Państwowy Instytut Wydawniczy
Opis: Najnowszy tom wierszy Urszuli Kozioł „Zmierzch” zawiera utwory, które są kontynuacją poetyckich poszukiwań wybitnej poetki. Ton lamentu i skargi, tak bardzo obecny w poprzednich tomach, tutaj przechodzi w refleksyjny, dojrzały humanizm, podziw i szacunek dla wszystkiego co kruche, wymagające uwagi i opieki. Ludzi, zwierząt, roślin. „Z biegiem lat smutek ogromnieje we mnie” pisze poetka i faktycznie ta poezja dryfuje w stronę niebytu, elegijnie żegna urodę świata i samą siebie, a podmiot liryczny mówi: „Jestem daleko od siebie/ ja nie jest już mną”. Jednak pulsuje w tym tomie także wiara w możliwość przytrzymania się rzeczy kruchych, aby przeżyć jeszcze jeden cud: „dzień, który wstaje”.
Urszula Kozioł, poetka posługująca ą się wyrafinowaną formą, która stworzyła własny poetycki język Uhonorowana licznymi nagrodami, między innymi PEN-u, nagrodami niemieckimi: Eichendorffa i Nagrody Głównej Kraju Dolnej Saksonii, Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius, jest Urszula Kozioł poetką posługującą się wyrafinowaną formą, która stworzyła własny poetycki język. Otrzymała Doktorat Honoris Causa Uniwersytetu Wrocławskiego, jest honorowym obywatelem miasta Wrocławia oraz miasta Biłgoraj.
Joanna Kuciel-Frydryszak – „Chłopki. Opowieść o naszych babkach”
Wydawnictwo: Marginesy
Opis: Autorka Służących do wszystkiego wraca do tematu wiejskich kobiet, ale tym razem to opowieść zza drugiej strony drzwi chłopskiej chałupy. Podczas, gdy Maryśki i Kaśki wyruszają do miast, by usługiwać w pańskich domach, na wsiach zostają ich siostry i matki: harujące od świtu do nocy gospodynie, folwarczne wyrobnice, mamki, dziewki pracujące w bogatszych gospodarstwach. Marzące o własnym łóżku, butach, szkole i o zostaniu panią. Modlące się o posag, byle „nie wyjść za dziada” i nie zostać wydane za morgi. Dzielące na czworo zapałki, by wyżywić rodzinę. Często analfabetki, bo „babom szkoły nie potrzeba”.
Nasze babki i prababki.
Joanna Kuciel-Frydryszak daje wiejskim kobietom głos, by opowiedziały o swoim życiu: codziennym znoju, lękach i marzeniach. Ta mocna, głęboko dotykająca lektura pokazuje siłę kobiet, ich bezgraniczne oddanie rodzinie, ale też pragnienie zmiany i nierówną walkę o siebie w patriarchalnym społeczeństwie.
—– RECENZJA —–
Małgorzata Lebda – „Łakome”
Wydawnictwo: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Opis: Sensualna, magnetyczna, dzika
Wyczekiwana powieść Małgorzaty Lebdy
Maj. Koniec świata. Stąd wszędzie jest daleko. Dwie kobiety przyjeżdżają tu, zostawiając za sobą dotychczasowe życie. Ale nie wita ich sielska rzeczywistość. Róża choruje, a jej mąż, by ją ratować, powoli rozmontowuje porządek, który konstruował całe życie.
Maja dotyka zmiana, którą trudno oswoić. Przyjezdne nie mogą, a może nie chcą, zapobiec nieuchronnej katastrofie, powoli rozprzestrzeniającej się na całą wieś. Wspomnienia mieszają się z tym, co tu i teraz, ludzkie ze zwierzęcym, troska z furią. Żywe rozpaczliwie sprzeciwia się śmierci.
Oszczędna, oddziałująca na zmysły czytających powieść Małgorzaty Lebdy łączy wrażliwość na naturę, której częścią jest człowiek, z maestrią językową. Autorka tworzy wielowarstwową opowieść o sile żywiołów, zachłanności na życie i prywatnym kosmosie w momencie próby.
Ewa Lipska – „Wariacje Geldbergowskie”
Wydawnictwo: Literackie
Opis: Geldbergowskie, nie Goldbergowskie
Bohater cyklu małych próz Ewy Lipskiej jest jak pierwsze E w jego nazwisku: przekorny, niepokojący, znaczący i nieoczywisty. Od czasu do czasu zamraża własne myśli, czyta książki nienapisane, na biurku trzyma wypchany kraj, a raz do roku jeździ na pustynię Kalahari, aby odwrócić klepsydrę. Każda wariacja na jego temat jest ujmująco szczera, zaskakująca i niezwykle sugestywna. Geldberg jako bohater zaskarbia sobie naszą sympatię, choć na dobrą sprawę nie dowiadujemy się o nim niczego pewnego. Łatwiej odpowiedzieć na pytanie, kim Geldberg nie jest.
Nieokiełznana wyobraźnia Ewy Lipskiej, jej umiejętność wnikliwej i nieoceniającej obserwacji oraz niekwestionowana językowa wirtuozeria sprawiają, że po przeczytaniu tych precyzyjnie skonstruowanych tekstów natychmiast zaczynamy lekturę od początku.
Renata Lis – „Moja ukochana i ja”
Wydawnictwo: Literackie
Opis: Intymna, intelektualna i interwencyjna
Książka, po którą powinna sięgnąć każda lesbijka w Polsce
„Moja ukochana i ja” to poruszająca historia miłości. Od szaleńczego zakochania, które sprawia, że żyjemy poza czasem, w stanie permanentnego uniesienia. Przez intensywnie rozwijającą się relację, która daje wrażenie poznawania świata z zupełnie odmiennej perspektywy. Wreszcie – tworzenie domu, obrastanie w tylko sobie znane rytuały, oswajanie samych siebie z budowaniem nowego, wspólnego życia.
Idylliczny obraz jest jednak weryfikowany przez rzeczywistość. Renata Lis, pisarka po pięćdziesiątce, przez ponad połowę życia jest w związku z kobietą. Wprost i bez zbędnego romantyzowania ukazuje, jak zmieniały się społeczno-kulturowe realia bycia lesbijką w Polsce, z jakimi trudnościami muszą mierzyć się pary homoseksualne w naszym kraju, ale pisze też o codzienności, kotach i życiu z depresją.
Autorka nominowanego do Nagrody Nike eseju Lesbos szczerze przygląda się również swojemu dorastaniu w centrum patriarchalnej i często homofobicznej społeczności w okresie PRL-u, a także chorobie i śmierci matki. Ta intymna autobiograficzna opowieść skłania do refleksji o wpływie warunków społecznych na indywidualne wybory, pokazując, że życie wielu z nas mogłoby potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby nie doświadczenie wykluczenia i nierówności.
Cezary Łazarewicz – „Na Szewskiej. Sprawa Stanisława Pyjasa”
Wydawnictwo: Spółdzielnia wydawnicza Czytelnik
Opis: Rano 7 maja 1977 roku w kamienicy przy Szewskiej w Krakowie znaleziono zwłoki mężczyzny. Był nim Stanisław Pyjas – student polonistyki, zaangażowany w działalność nieformalnej grupy studenckiej na Uniwersytecie Jagiellońskim, która nawiązała kontakt z Komitetem Obrony Robotników i szybko stała się obiektem rozpracowania przez Służbę Bezpieczeństwa. Uczestnicy grupy byli zastraszani, inwigilowani, a nawet umieszczono pośród nich tajnych informatorów. Dlatego też podejrzenia o spowodowanie śmierci Pyjasa od razu padły na funkcjonariuszy bezpieki. W niedzielę 15 maja z inicjatywy przyjaciół Staszka na ulice miasta tłumnie wyszli studenci i jego mieszkańcy. W żałobnym marszu, nazwanym później czarnym, ruszyli pod Wawel, gdzie powołano Studencki Komitet Solidarności, pierwszą jawną opozycyjną organizację studencką w Krakowie.
Protokoły i notatki SB, milicji, prokuratury, a także relacje i wspomnienia uczestników i świadków krakowskich wydarzeń posłużyły Cezaremu Łazarewiczowi do skrupulatnego odtworzenia przebiegu i tła śledztw w sprawie tragicznej śmierci Stanisława Pyjasa – zarówno tego prowadzonego za komuny, jak i wznowionego w 1991 roku. Autor ukazał mechanizmy działania i interesy państwowych służb i organów, cele ich przełożonych oraz motywacje zwerbowanych współpracowników. Sportretował członków wolnościowego ruchu studenckiego, by śledzić także ich późniejsze losy. Na Szewskiej. Sprawa Stanisława Pyjasa to również historia wielkiej przyjaźni, którą spotkała niepojęta zdrada.
Dorota Masłowska – „Mam tak samo jak ty”
Wydawnictwo: Literackie
Opis: Doroty Masłowskiej sen o Warszawie, który przyśnić się może każdemu z nas.
Mitologia współczesnej Polski w pigułce stolicy. Niekiedy ciężkiej do przełknięcia, niekiedy błogo narkotycznej.
Targowiska pulsujące rytmem slowlife, lombardy z dziwnymi bogactwami, Żabka jako metafizyczne centrum polskiego życia. Wycieczki po Lidlach i Rossmannach, przytulny ZUS i Hale Banacha tchnące latami dziewięćdziesiątymi. Biedy i highlife’y.
Autorka odkrywa przed nami swoją Warszawę – Dubaj Północy. Gubi się w podziemnych przejściach, podsłuchuje rozmowy w zbiorkomie, rozmyśla o złudnej wspólnotowości dzisiejszych czasów. A także o nudzie i metanudzie, która bywa najbardziej twórcza.
Nie unika punktowania kryzysów i paradoksów, jakimi usiana jest warszawska codzienność. Jednocześnie zachwyca się kalejdoskopem jej odcieni pomiędzy szarością a egzotycznością, ubóstwem a bogactwem, potocznością i niezwykłością.
Anna Nasiłowska – „Mrożek. Biografia”
Wydawnictwo: Literackie
Opis: Nareszcie: Pierwsza biografia Sławomira Mrożka!
Sławomir Mrożek (1930–2013) – dramaturg, prozaik i rysownik, jeden z najważniejszych polskich pisarzy XX wieku. Był postacią tajemniczą, a nawet zagadkową, do dziś jego osobowość stanowi zagadkę. Unikał rozgłosu, w ostatnich dekadach w zasadzie nawet nie udzielał wywiadów. Fakty można wyłuskiwać z opublikowanych tomów listów, dzienników, z autobiograficznego Baltazara – jednak obraz, jaki się z nich wyłania, jest fragmentaryczny, pełen niedopowiedzeń.
Mrożek przez całe życie uciekał: z Krakowa do Warszawy, potem do Włoch, stamtąd do Paryża, następnie do Meksyku, ponownie do Krakowa i do Nicei. Czego chciał uniknąć? Czego się bał? Z początku nie chciał jednoznacznego wpisania w środowisko literackie, potem obawiał się zamknięcia w PRL, pozbawienia paszportu i odcięcia od Zachodu. Aż przyszedł rok 1968, gdy opublikował oświadczenie przeciwko wkroczeniu wojsk Układu Warszawskiego do Czechosłowacji. Nie chciał jednak funkcjonować jako pisarz emigracyjny, pragnął, by jego twórczość była dostępna w księgarniach, a sztuki – wystawiane w polskich teatrach. Udawało mu się długo godzić sprzeczne racje, ale kolejne kryzysy polityczne w Polsce sprawiały, że znów trzeba było układać się z historią na nowo. Nie uciekał jednak przed sobą – na przykład w przeciwieństwie do wielu kolegów po piórze nie ukrywał wstydliwie socrealistycznych początków własnej kariery.
Ludzi i świat obserwował zwykle z boku, z ukosa, z dystansu. Milczek – ale dusza towarzystwa, ponurak – ale humorysta. Był znany z nieśmiałości, jednak kobiet w jego życiu było zwykle więcej niż przewiduje zwyczaj, co powodowało trudne do uniknięcia kolizje. Paradoksy i sprzeczności składające się na legendę Sławomira Mrożka można by mnożyć, ale Anna Nasiłowska postawiła sobie na szczęście inny cel: opierając się na materiałach źródłowych i kreśląc kontekst historyczny, wypełniła białe plamy i złożyła te pozornie niepasujące do siebie elementy w kompletną, spójną i wciągającą biografię. Znakomita biografistka wyjaśnia też tajemnicę „podwójnego debiutu” Sławomira Mrożka, przybliża postać jego pierwszej żony i rzuca nowe światło na okoliczności wyjazdu pisarza z Krakowa.
Piotr Paziński – „Przebierańcy w nicości”
Wydawnictwo: Nisza
Opis: „Z zamiłowania Pazińskiego do malarstwa Wojtkiewicza zrodziła się namiętna i pasjonująca książką, która – jak każda udana na temat wielkiego dzieła – jest opowieścią o tym, co fundamentalne”. (Marek Bieńczyk, „Książki. Magazyn do czytania”)
Witold Wojtkiewicz (1879-1909), może najwybitniejszy malarz polskiego modernizmu, tajemnicę swojej sztuki zabrał do grobu. Przez całe krótkie życie, naznaczone ciężką chorobą serca i świadomością, że artystycznej wizji nie zdąży rozwinąć, towarzyszyło mu przeczucie kruchości i absurdalności istnienia. Wyraził je w cyklach fantasmagorycznych scen rodzajowych, w których za temat przewodni obrał dzieciństwo, teatr, szaleństwo i śmierć. Piotr Paziński uważa, że Wojtkiewicz „prosi się o nowe interpretacje” i proponuje własne odczytania jego sztuki. W dwóch częściach książki – Arkadia i Arlekinada – podejmuje twórczą dyskusję z wybitnymi znawcami Wojtkiewicza: Jerzym Ficowskim i Wiesławem Juszczakiem. Tytuł książki, „Przebierańcy w nicości”, jest parafrazą poetyckiego komentarza Wisławy Szymborskiej.
Andrzej Sosnowski – „Elementaże (1&2)”
Wydawnictwo: Fundacja na rzecz Kultury i Edukacji im. Tymoteusza Karpowicza
Opis: Autora ktoś może skojarzyć z jedną lub drugą książką poetycką – niestety, z czasem nawiedziła go ta uprzykrzona (w pewnym wieku ponoć nagminna) plaga reminiscencji, której stawiał opór, stroniąc od poezji, aby elementy autobiograficzne nie rzuciły się na wiersze. Kiedy impuls sentymentalny poszukał ujścia w zdaniach przypominających zdania prozy, bylejakość wspomnień i „wspominków” okazała się deprymująca – niektóre z nich próbowały się odnaleźć w pobliżu innych, nieco mniej natrętnych elementów.
Ishbel Szatrawska – „Toń”
Wydawnictwo: Cyranka
Opis: Nowa książka Ishbel Szatrawskiej!
Kiedy Eichmedien stały się Nakomiadami? Kiedy Rastenburg był Rastemborkiem i kiedy stał się Kętrzynem? Carlshof – Karolewem, a Groß Stürlack – Sterławkami?
Toń opowiada losy kilku pokoleń rodziny związanej z dawnymi Prusami Wschodnimi, gdzie od wieków mieszały się tożsamość polska, mazurska, niemiecka i litewska: Historię babki Janki, arystokratki Gudrun i jej ukochanego Maxa – niemieckiego chirurga, ciotki Gertraud, syna Janki – Wolfa, i wreszcie Alicji – najmłodszej z rodziny, antropolożki, która musi zmierzyć się z koniecznością sprzedaży rodzinnej siedziby nad Gubrem – domu pełnego wspomnień i naznaczonego tajemnicą.
Śledzimy losy bohaterów i bohaterek, począwszy od czasów wojny, katastrofy Königsbergu i Rastenburga, sowieckiej nawałnicy, przez komunistyczną Polskę – już odmienioną, gdzie o przeszłości nie mówi się wcale lub mówi się szeptem – aż do czasów współczesnych, w których rozgrywa się nowy uchodźczy dramat.
Marek Węcowski – „Tu jest Grecja. Antyk na nasze czasy”
Wydawnictwo: Iskry
Opis: Wielka groźna historia wróciła. Katastrofa ekologiczna, światowy krach gospodarczy, pandemia, cierpienie mas uchodźców, okrutna wojna w Europie, kryzys liberalnej demokracji. Ta książka powstała z przekonania, że razem ze starożytnymi Grekami możemy lepiej zrozumieć nasz świat. To z ich cywilizacji wyrosła nasza. Przyjrzyjmy się z bliska ich kulturze, religii, teatrowi, rozrywkom, a także wojnom, polityce, demokracji. Od Homera do Aleksandra Wielkiego. Poznajmy sposoby radzenia sobie Greków z kryzysami i… uczmy się na ich błędach.
Michał Witkowski – „Wiara. Autobiografia”
Wydawnictwo: Znak Literanova
Opis: Tylko Witkowski mógł napisać taką autobiografię!
Po koronki na suknię ślubną moja mama z babcią pojechały do NRD. W Polsce nigdzie nie można było ich dostać.
– I gdzie teraz jest ta suknia, mamo?
– No przecież ty polazłeś w niej kiedyś na imprezę do jakiegoś klubu gejowskiego i tyle ją widziałam…
– No może po prostu nie dało się jej już doprać…
Tej sukni nie ma i nigdy już nie będzie. Prawdopodobnie wracając z owej dyskoteki, pijany, zataczałem się w niej, dotąd nieskalanej, idąc jak zwykle przez pikietę, bo na dyskotece nigdy nie udawało się
niczego wyrwać. Możliwe, że rozdarli ją prawdziwi lub tylko urojeni luje. Możliwe, że wracałem w niej o czwartej rano, o pierwszym świcie do domu, na piechotę, bo nie jechał żaden nocny tramwaj, kulejąc i rzygając w krzakach. Po cichu otwierałem sobie drzwi do mieszkania i z ulgą zdzierałem z siebie pijące i drapiące koronki.
W tych koronkach z NRD i sukni ślubnej, która miała dwa wcielenia, zawiera się kwintesencja tej autobiografii. To historia pełna gratów, które już nie istnieją. Zapachy, dźwięki i obrazy tworzące świat dziecka dorastającego w czasach PRLu odsyłają nas wprost do Michasia, który wierzył w czary, w Boga i we wszystko co się dało. Centrum jego świata stanowił wielki Baobab, rosnący na podwórzu, a systematycznie podpalane baraki Cyganów były jego granicą. To tam powoli budowało się literackie imaginarium pisarza.
Kres tego świata wyznaczyła brutalna inicjacja seksualna w 1990 roku.
Sentymentalna podróż do dzieciństwa Michała Witkowskiego
odpowiada na pytanie: jak rodził się pisarz?
„Nareszcie mogę mówić we własnym imieniu, własnym językiem, o rzeczach, które przeżyłem, a nie zmyśliłem, na temat, który mnie najbardziej interesuje, czyli o moim doświadczeniu tego, co nazywamy potocznie „życiem”! Co za ulga!”
A to dopiero pierwsza część Autobiografii!

