
“Cztery pory magii” – Aneta Jadowska, Marta Kisiel, Magdalena Kubasiewicz, Milena Wójtowicz – recenzja
Co zrobić gdy 40 tysięcy znaków to za mało? Gdyby chciało się więcej ale też nie dużo więcej? Najlepiej zadzwonić do znanych autorek, zrobić naradę, wymyślić motyw przewodni i oddać czytelnikom antologię. Tak właśnie zrobiły cztery polskie pisarki: Aneta Jadowska, Marta Kisiel, Magdalena Kubasiewicz i Milena Wójtowicz, których spotkanie zaowocowało powstaniem antologii “Cztery pory magii” przesyconej słowiańskimi demonami i gwarantującej czytelnikowi ciekawą ucztę czytelniczą.
Antologię rozpoczyna opowiadanie Mileny Wójtowicz “Cicha woda”. Zaproszeni zostajemy na marcowy ślub organizowany przez najlepszą w branży specjalistkę. Wszystko musi się udać, a panna młoda za wszelką cenę musi dotrzeć do ołtarza. Nawet pojawianie się jednego, no dobrze może dwóch trupów nie zepsuje uroczystości. Gorące lato przyniesie nam opowiadanie Magdaleny Kubasiewicz “Żar i wicher”. Czarownica Sara wraz ze słowiańskim demonem Boreasze wyruszają na tropy tajemniczej śmierci, a że przy okazji można zarobić parę groszy pozbywając się demona. To czemu nie? Listopadowa plucha sprowadzi nas do Thron, gdzie w opowiadaniu Anety Jadowskiej “Listopadowe dzieci” powraca stara, nierozwiązana sprawa zaginięć dzieci. Kolejne porwanie dziecka i powrót podejrzanego do miasta sprawiają, że Dora Wilk ma pełne ręce roboty. Cykl zakończymy hucznie bo planszówkowym sylwestrem bez planszówek. Marta Kisiel w opowiadaniu “Jak długo trawi lew” pomoże nam w sfingowaniu własnej śmierci i zdradzi parę sekretów trzech niepozornych przyjaciółek.
Lubię opowiadania i lubię słowiańskie klimaty więc “Cztery pory magii” były dla mnie udaną podróżą literacką. Dłuższa forma opowiadania pozwoliła na głębsze zanurzenie się w historii i sprawiła, że niedosyt na koniec był mniejszy. Cztery autorki, cztery różne style i klimaty i aż chciałoby się wybrać to najlepsze bądź najgorsze to niestety nie ma szans. Dlaczego? Bo wszystkie mi się podobały, wsiąknęłam w fabułę, pobiegłam z akcją i zaprzyjaźniłam się z bohaterami. Poczułam zaciekawienie, odczułam odrobinę dreszczyku a przy tym uśmiałam się momentami.
“Cztery pory magii” to idealna pozycja aby zapoznać się z namiastką pióra Anety Jadowskiej, Marty Kisiel, Magdaleny Kubasiewicz oraz Mileny Wójtowicz. Może spodoba się Wam styl i z chęcią zagłębicie się w kolejne tytuły wybranych pisarek. A nawet jeśli poczujecie, że to nie Wasz klimat. to krótka forma sprawi, że nie wymęczycie się za bardzo. Jeśli szukacie opowiadań z elementami grozy, słowiańskich wierzeń i ciekawych scenariuszy to nie poczujecie się zawiedzeni. Wręcz myślę, że będzie zadowoleni i ze zdziwieniem stwierdzicie, że strasznie szybko minęły te cztery pory roku.
“Cztery pory magii” to lekka i przyjemna lektura, która zabierze was do magicznego świata słowiańskich wierzeń. Zaciekawi, może lekko przestraszy i trochę rozbawi. To idealna książka aby odpocząć i czerpać samą radość z czytania. Polecam.
O książce:
Tytuł: Cztery pory magii
Autor: Aneta Jadowska, Marta Kisiel,
Magdalena Kubasiewicz, Milena Wójtowicz
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data premiery: 2023-05-31
Liczba stron: 368
Gatunek: Fantastyka
Sprawdź, gdzie kupić:
Ocena:
Podsumowanie:
“Cztery pory magii” to lekka i przyjemna lektura, która zabierze was do magicznego świata słowiańskich wierzeń. Zaciekawi, może lekko przestraszy i trochę rozbawi. To idealna książka aby odpocząć i czerpać samą radość z czytania. Polecam.

