„#Instaświęta” – Natasza Socha – recenzja
Świąteczna choinka. Ubierana w rodzinnym gronie, pełna chaotycznie rozmieszczonych ozdób. Bajeczna i kolorowa, taka nasza i niepowtarzalna. Jedyna w swoim rodzaju. Takie unikatowe choinki chciały także mieć cztery influencerki: Alex, Inez, Anna i Ewa, bohaterki powieści Nataszy Sochy “#Instaświęta”. Pomyślicie, nic trudnego, w końcu nie ma dwóch identycznych drzewek bożonarodzeniowych ale… ale Wy nie bierzecie udziału w nieoficjalnym konkursie na najpiękniejsze i najbardziej luksusowe #instaświeta, więc nie wiecie jakie to może być trudne. Na szczęście, jest Julia.
Julia, studentka, która mieszka z dziadkiem w Poznaniu. Dziewczyna dorabia do budżetu jako dekoratorka bożonarodzeniowych choinek, a że ma do tego smykałkę to jest rozchwytywana. Tak o to trafia do domów Alex, Inez, Anny i Ewy, to dla nich ma stworzyć drzewko, które wzbudzi zachwyt ich followersów. Pieniądze nie grają roli. I choć ma już za sobą sporo zleceń, to te cztery zapadną w jej pamięci na długo. Bo poza dekorowaniem, zostaje wciągnięta w ich życie, które tylko w teorii jest tak idealne jak na ich kontach instagramowych. Julia zaczyna czuć się przytłoczona, a gdy jeszcze pojawiają się problemy w jej własnej rodzinie to emocje zaczynają brać górę. Czy Julia wywiąże się ze zobowiązań i czy poradzić sobie z samą sobą?
Natasza Socha stworzyła opowieść, w której na pierwszy rzut oka wysuwa się instagramowy świat. Świat, który bywa zakłamany i pełen obłudy bo przecież nie widać tego co jest poza kadrem. A tam może się skrywać smutek i samotność, problemy i nieszczęścia. Świat, który na zdjęciach wydaje się idealny i szczęśliwy bo edytor przecież przykryje każdą szarość i nie pasującą prawdę. A my followersi dążymy do niego, pragniemy tego samego myśląc, że to wykreowane na potrzeby mediów społecznościowych życie jest prawdziwe. Jeśli jednak przyjrzycie się bliżej owej powieści to dostrzeżecie, że to historia o tym jak trudno pogodzić się z samym sobą a jeszcze bardziej uwierzyć w prawdę. Jak bardzo potrafimy zakrzywić rzeczywistość by pasowała do naszych myśli, jak bardzo chcemy widzieć tylko to co nam pasuje. Jak nakręcamy się a negatywne emocje przejmują nad nami władzę. Znajdziemy tu także historię ludzkiej życzliwości i to, że dobro jednak powraca. Przekonamy się, że nie powinno oceniać się kogoś tylko na podstawie grubości portfela.
“#Instaświęta” to książka, która wpisuje się w nurt powieści świątecznych ale nie jest przesłodzona magią świąt. Nie zostaniemy otuleni świąteczną magią, nie przysypią nas pierniczki i nie oprószy biały puch. I choć dzieją się cuda to nie powoduje ich Wigilia. Mnie ta historia wciągnęła choć muszę powiedzieć, że Julia nie wzbudziła mojej sympatii. Nawet bym powiedziała, że gdyby nie postacie drugoplanowe to bym była mocno zawiedziona. Trzeba przyznać, że autorka umiejętnie to wszystko wyważyła, tworząc całość, wartą przeczytania i zapamiętania. Chociażby po to aby obnażyć nieprawdziwy świat mediów społecznościowych i przypomnieć co tak naprawdę liczy się w święta. Nie jest to liczba serduszek pod zdjęciem a bliskość i radość z bycia z najbliższymi.
“#Instaświęta” to pozycja, która zachęci Was do refleksji. Może sprawi, że spojrzycie na niektóre rzeczy inaczej, może rzadziej będziecie zaglądać do mediów społecznościowych a nieforemny pierniczek przyprawi Wam tyle samo radości co ten idealny. Polecam Wam ją bardzo gorąco.
O książce:
Tytuł: #Instaświęta
Autor: Natasza Socha
Wydawnictwo: Literackie
Data premiery:25-10-2023
Gatunek: Literatura obyczajowa
Oficjalna recenzja portalu:
Sprawdź, gdzie kupić:
Ocena:
Podsumowanie:
“#Instaświęta” to pozycja, która zachęci Was do refleksji. Może sprawi, że spojrzycie na niektóre rzeczy inaczej, może rzadziej będziecie zaglądać do mediów społecznościowych a nieforemny pierniczek przyprawi Wam tyle samo radości co ten idealny. Polecam Wam ją bardzo gorąco.