
“Źródło czerni” – Marian Baczal – recenzja
Lubicie klimaty postapokaliptyczne, gdzie zniszczony świat staje się areną zmagań ludzkiej woli przetrwania? Czy fascynują Was misternie budowane wizje świata po globalnej katastrofie, pełne mrocznych tajemnic i niespodziewanych zwrotów akcji? A może pociągają Was światy przesiąknięte lękiem i wynaturzeniami, w których zanurzamy się niczym w nieprzenikniony mrok, odkrywając najgłębsze zakamarki ludzkiej psychiki? Jeśli tak, to „Źródło czerni” Mariana Baczala z pewnością przypadnie Wam do gustu.
Marian Baczal, prawnik związany z branżą nowych technologii, zaskakuje czytelnika swoją wyobraźnią, przenosząc nas do świata, który zakończył swój bieg w 1260 roku. Ale… koniec świata nie oznacza bynajmniej końca ludzkości. Ludzie, choć zdziesiątkowani i zmagający się z nową, okrutną rzeczywistością, wciąż próbują przetrwać w świecie, który opanowała tajemnicza substancja – czerń. Substancja, która niczym zaraza rozprzestrzeniła się po Ziemi, sprawiając, że życie stało się nieustanną walką o przetrwanie. Kir, rotmistrz Firlej, Bartha i Bruckner to bohaterowie, których losy w różny sposób splatają się za sprawą czerni. Nie tylko próbują żyć w tej czarnej rzeczywistości, ale także toczą wewnętrzne boje, walcząc ze swoimi demonami przeszłości, nałogami i mrocznymi sekretami, które skrywają ich dusze.
„Źródło czerni” to powieść, która od pierwszych stron wciąga nas w mroczny, postapokaliptyczny świat, gdzie ludzka natura wystawiona jest na najcięższe próby. Autor kreuje wizję świata, w którym tytułowa czerń, odmieniła losy ludzkości, stając się źródłem cierpienia i uzależnienia. Podążamy za kataklizmową wizją autora, wsiąkając w ten mroczny, niebezpieczny świat, gdzie każdy krok może okazać się ostatnim. Ciekawostką jest to, że każdy rozdział poprzedzony jest fragmentem pracy Karola Pożarskiego „O naturze czerni”, który nie tylko przybliża nam naturę tej tajemniczej substancji, ale także wprowadza nas w klimat wykreowanego świata, budując napięcie i ciekawość. Jeśli tak jak ja lubicie takie klimaty, to podróż do świata Pana Mariana, w którym czerń odmieniła oblicze Ziemi, zamieniając ją w piekło na ziemi, będzie udaną przygodą.
Marian Baczal stopniowo buduje napięcie, odsłaniając przed nami kolejne warstwy skomplikowanej fabuły. Jego umiejętność kreowania intrygujących postaci, a także zwrotów akcji sprawia, że z zapartym tchem śledzimy losy bohaterów, pragnąc poznać ich sekrety i odkryć prawdę o świecie, w którym żyją. Autorowi udało się stworzyć galerię barwnych i niejednoznacznych postaci, które sprawiają, że wciągamy się w tę historię, z niecierpliwością oczekując na rozwój wydarzeń. „Źródło czerni” to nie tylko mroczna opowieść o przetrwaniu w postapokaliptycznym świecie. To także pewnego rodzaju refleksja nad kondycją ludzką, moralnością i konsekwencjami naszych wyborów.
„Źródło czerni” to ciekawa, wciągająca i mroczna opowieść, która zabiera nas do świata czerni. To pozycja, która zaspokoi oczekiwania miłośników mrocznej fantastyki, dostarczając im satysfakcjonującej uczty czytelniczej. Dla mnie był to udany powrót do postapokaliptycznej fantastyki, zanurzenie się w mroku i oderwanie od rzeczywistości. Polecam, wszystkim lubiącym takie klimaty.
O książce:
Tytuł: Źródło czerni
Autor: Marian Baczal
Wydawnictwo: Warbook
Data wydania: 2025-02-26
Gatunek: Fantastyka
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu:
Sprawdź, gdzie kupić:
Ocena:
Podsumowanie:
„Źródło czerni” to ciekawa, wciągająca i mroczna opowieść, która zabiera nas do świata czerni. To pozycja, która zaspokoi oczekiwania miłośników mrocznej fantastyki, dostarczając im satysfakcjonującej uczty czytelniczej. Dla mnie był to udany powrót do postapokaliptycznej fantastyki, zanurzenie się w mroku i oderwanie od rzeczywistości. Polecam, wszystkim lubiącym takie klimaty.

