Finałowa siódemka Nike 2024
Ogłoszono finalistów 28. edycji Nagrody Literackiej Nike. To wydarzenie, na które czekają zarówno czytelnicy, jak i krytycy literaccy. W tym roku w gronie nominowanych znalazły się prawdziwe perełki polskiej literatury, które zachwycą miłośników słowa pisanego.
Wśród finalistów znajdziemy zarówno poetów, prozaików, jak i reportażystów. Zróżnicowanie gatunków gwarantuje, że każdy znajdzie coś dla siebie. A kto zgarnie prestiżową Nike? Tego dowiemy się już 6 października podczas uroczystej gali w gmachu Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie.
Nie tylko kapituła nagrody zdecyduje o losach tegorocznej Nike. Również czytelnicy mają swoje pięć minut! Rusza kolejna edycja plebiscytu, w którym każdy może zagłosować na swoją ulubioną książkę. Do wygrania atrakcyjna nagroda – voucher na wycieczkę o wartości 5000 zł! Głosuj na Wyborcza.pl/nike
Finałowa siódemka Nike 2024:
- Poezja – Marzanna B. Kielar – “Wilki”, wydawnictwo Znak (więcej o książce)
- Poezja – Urszula Kozioł – “Raptularz”, Państwowy Instytut Wydawniczy (więcej o książce)
- Powieść – Małgorzata Lebda – “Łakome”, Znak (więcej o książce)
- Reportaż – Cezary Łazarewicz – “Na Szewskiej. Sprawa Stanisława Pyjasa”, Czytelnik (więcej o książce)
- Esej – Piotr Paziński – “Przebierańcy w nicości”, Nisza (więcej o książce)
- Proza – Andrzej Sosnowski -“Elementaże” (1&2), Fundacja na rzecz Kultury i Edukacji im. Tymoteusza Karpowicza (więcej o książce)
- Powieść – Michał Witkowski -“Wiara. Autobiografia”, Znak Literanova (więcej o książce)
źródło: wyborcza.pl/nike
Więcej o książkach:
Marzanna B. Kielar – „Wilki”
Wydawnictwo: Znak Wizerunkowe
Opis: Powrót do „dni odwiązanych od brzegów”. Nowa książka poetycka Marzanny Bogumiły Kielar
Puste miejsce po gospodarstwie przerasta dziki powojnik albo samosiejki brzóz. I jaśmin, który w Prusach sadzono, kiedy umierał ktoś bliski. Gdzie indziej, w dalekiej żyznej ziemi trzeba było zostawić posadzone ziemniaki i sady pełne uginających się od koszteli jabłoni. W Wilkach, wydanych 5 lat od poprzedniej książki poetyckiej, Marzanna Bogumiła Kielar przywołuje „dni odwiązane od brzegów”, ciemny i nieprzewidywalny czas, kiedy domy są tylko na chwilę, zajmowane są czyjeś łóżka, wynoszone szafy.
W tym rozchybotanym i niepewnym uniwersum szczególne miejsce zajmuje niespokojna i niezaspokojona natura. Wędrówki żurawi i dzikich gęsi rezonują z ruchem, który odbywa się w naziemnym, ludzkim świecie: przemarszem wojsk, wywózkami, przesiedleniami. Pod dom podchodzą wygłodniałe wilki. Świat przyrody fascynuje i napawa lękiem, w rytmiczny sposób pulsuje i obumiera. To poezja zmysłowa i konkretna, która pozwala wybrzmieć zapomnianym głosom. W tych głosach odradza się pamięć.
Urszula Kozioł – „Raptularz”
Wydawnictwo: PIW Państwowy Instytut Wydawniczy
Opis: Najnowszy tom wierszy Urszuli Kozioł „Zmierzch” zawiera utwory, które są kontynuacją poetyckich poszukiwań wybitnej poetki. Ton lamentu i skargi, tak bardzo obecny w poprzednich tomach, tutaj przechodzi w refleksyjny, dojrzały humanizm, podziw i szacunek dla wszystkiego co kruche, wymagające uwagi i opieki. Ludzi, zwierząt, roślin. „Z biegiem lat smutek ogromnieje we mnie” pisze poetka i faktycznie ta poezja dryfuje w stronę niebytu, elegijnie żegna urodę świata i samą siebie, a podmiot liryczny mówi: „Jestem daleko od siebie/ ja nie jest już mną”. Jednak pulsuje w tym tomie także wiara w możliwość przytrzymania się rzeczy kruchych, aby przeżyć jeszcze jeden cud: „dzień, który wstaje”.
Urszula Kozioł, poetka posługująca ą się wyrafinowaną formą, która stworzyła własny poetycki język Uhonorowana licznymi nagrodami, między innymi PEN-u, nagrodami niemieckimi: Eichendorffa i Nagrody Głównej Kraju Dolnej Saksonii, Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius, jest Urszula Kozioł poetką posługującą się wyrafinowaną formą, która stworzyła własny poetycki język. Otrzymała Doktorat Honoris Causa Uniwersytetu Wrocławskiego, jest honorowym obywatelem miasta Wrocławia oraz miasta Biłgoraj.
Małgorzata Lebda – „Łakome”
Wydawnictwo: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Opis: Sensualna, magnetyczna, dzika
Wyczekiwana powieść Małgorzaty Lebdy
Maj. Koniec świata. Stąd wszędzie jest daleko. Dwie kobiety przyjeżdżają tu, zostawiając za sobą dotychczasowe życie. Ale nie wita ich sielska rzeczywistość. Róża choruje, a jej mąż, by ją ratować, powoli rozmontowuje porządek, który konstruował całe życie.
Maja dotyka zmiana, którą trudno oswoić. Przyjezdne nie mogą, a może nie chcą, zapobiec nieuchronnej katastrofie, powoli rozprzestrzeniającej się na całą wieś. Wspomnienia mieszają się z tym, co tu i teraz, ludzkie ze zwierzęcym, troska z furią. Żywe rozpaczliwie sprzeciwia się śmierci.
Oszczędna, oddziałująca na zmysły czytających powieść Małgorzaty Lebdy łączy wrażliwość na naturę, której częścią jest człowiek, z maestrią językową. Autorka tworzy wielowarstwową opowieść o sile żywiołów, zachłanności na życie i prywatnym kosmosie w momencie próby.
Cezary Łazarewicz – „Na Szewskiej. Sprawa Stanisława Pyjasa”
Wydawnictwo: Spółdzielnia wydawnicza Czytelnik
Opis: Rano 7 maja 1977 roku w kamienicy przy Szewskiej w Krakowie znaleziono zwłoki mężczyzny. Był nim Stanisław Pyjas – student polonistyki, zaangażowany w działalność nieformalnej grupy studenckiej na Uniwersytecie Jagiellońskim, która nawiązała kontakt z Komitetem Obrony Robotników i szybko stała się obiektem rozpracowania przez Służbę Bezpieczeństwa. Uczestnicy grupy byli zastraszani, inwigilowani, a nawet umieszczono pośród nich tajnych informatorów. Dlatego też podejrzenia o spowodowanie śmierci Pyjasa od razu padły na funkcjonariuszy bezpieki. W niedzielę 15 maja z inicjatywy przyjaciół Staszka na ulice miasta tłumnie wyszli studenci i jego mieszkańcy. W żałobnym marszu, nazwanym później czarnym, ruszyli pod Wawel, gdzie powołano Studencki Komitet Solidarności, pierwszą jawną opozycyjną organizację studencką w Krakowie.
Protokoły i notatki SB, milicji, prokuratury, a także relacje i wspomnienia uczestników i świadków krakowskich wydarzeń posłużyły Cezaremu Łazarewiczowi do skrupulatnego odtworzenia przebiegu i tła śledztw w sprawie tragicznej śmierci Stanisława Pyjasa – zarówno tego prowadzonego za komuny, jak i wznowionego w 1991 roku. Autor ukazał mechanizmy działania i interesy państwowych służb i organów, cele ich przełożonych oraz motywacje zwerbowanych współpracowników. Sportretował członków wolnościowego ruchu studenckiego, by śledzić także ich późniejsze losy. Na Szewskiej. Sprawa Stanisława Pyjasa to również historia wielkiej przyjaźni, którą spotkała niepojęta zdrada.
Piotr Paziński – „Przebierańcy w nicości”
Wydawnictwo: Nisza
Opis: „Z zamiłowania Pazińskiego do malarstwa Wojtkiewicza zrodziła się namiętna i pasjonująca książką, która – jak każda udana na temat wielkiego dzieła – jest opowieścią o tym, co fundamentalne”. (Marek Bieńczyk, „Książki. Magazyn do czytania”)
Witold Wojtkiewicz (1879-1909), może najwybitniejszy malarz polskiego modernizmu, tajemnicę swojej sztuki zabrał do grobu. Przez całe krótkie życie, naznaczone ciężką chorobą serca i świadomością, że artystycznej wizji nie zdąży rozwinąć, towarzyszyło mu przeczucie kruchości i absurdalności istnienia. Wyraził je w cyklach fantasmagorycznych scen rodzajowych, w których za temat przewodni obrał dzieciństwo, teatr, szaleństwo i śmierć. Piotr Paziński uważa, że Wojtkiewicz „prosi się o nowe interpretacje” i proponuje własne odczytania jego sztuki. W dwóch częściach książki – Arkadia i Arlekinada – podejmuje twórczą dyskusję z wybitnymi znawcami Wojtkiewicza: Jerzym Ficowskim i Wiesławem Juszczakiem. Tytuł książki, „Przebierańcy w nicości”, jest parafrazą poetyckiego komentarza Wisławy Szymborskiej.
Andrzej Sosnowski – „Elementaże (1&2)”
Wydawnictwo: Fundacja na rzecz Kultury i Edukacji im. Tymoteusza Karpowicza
Opis: Autora ktoś może skojarzyć z jedną lub drugą książką poetycką – niestety, z czasem nawiedziła go ta uprzykrzona (w pewnym wieku ponoć nagminna) plaga reminiscencji, której stawiał opór, stroniąc od poezji, aby elementy autobiograficzne nie rzuciły się na wiersze. Kiedy impuls sentymentalny poszukał ujścia w zdaniach przypominających zdania prozy, bylejakość wspomnień i „wspominków” okazała się deprymująca – niektóre z nich próbowały się odnaleźć w pobliżu innych, nieco mniej natrętnych elementów.
Michał Witkowski – „Wiara. Autobiografia”
Wydawnictwo: Znak Literanova
Opis: Tylko Witkowski mógł napisać taką autobiografię!
Po koronki na suknię ślubną moja mama z babcią pojechały do NRD. W Polsce nigdzie nie można było ich dostać.
– I gdzie teraz jest ta suknia, mamo?
– No przecież ty polazłeś w niej kiedyś na imprezę do jakiegoś klubu gejowskiego i tyle ją widziałam…
– No może po prostu nie dało się jej już doprać…
Tej sukni nie ma i nigdy już nie będzie. Prawdopodobnie wracając z owej dyskoteki, pijany, zataczałem się w niej, dotąd nieskalanej, idąc jak zwykle przez pikietę, bo na dyskotece nigdy nie udawało się
niczego wyrwać. Możliwe, że rozdarli ją prawdziwi lub tylko urojeni luje. Możliwe, że wracałem w niej o czwartej rano, o pierwszym świcie do domu, na piechotę, bo nie jechał żaden nocny tramwaj, kulejąc i rzygając w krzakach. Po cichu otwierałem sobie drzwi do mieszkania i z ulgą zdzierałem z siebie pijące i drapiące koronki.
W tych koronkach z NRD i sukni ślubnej, która miała dwa wcielenia, zawiera się kwintesencja tej autobiografii. To historia pełna gratów, które już nie istnieją. Zapachy, dźwięki i obrazy tworzące świat dziecka dorastającego w czasach PRLu odsyłają nas wprost do Michasia, który wierzył w czary, w Boga i we wszystko co się dało. Centrum jego świata stanowił wielki Baobab, rosnący na podwórzu, a systematycznie podpalane baraki Cyganów były jego granicą. To tam powoli budowało się literackie imaginarium pisarza.
Kres tego świata wyznaczyła brutalna inicjacja seksualna w 1990 roku.
Sentymentalna podróż do dzieciństwa Michała Witkowskiego
odpowiada na pytanie: jak rodził się pisarz?
„Nareszcie mogę mówić we własnym imieniu, własnym językiem, o rzeczach, które przeżyłem, a nie zmyśliłem, na temat, który mnie najbardziej interesuje, czyli o moim doświadczeniu tego, co nazywamy potocznie „życiem”! Co za ulga!”
A to dopiero pierwsza część Autobiografii!