-
„Uniesienie” – Stephen King – recenzja
Stephena Kinga nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Niekwestionowany mistrz literatury grozy, który w swoim dorobku ma kilkadziesiąt powieści budzących większe bądź mniejsze emocje. Przez jednych uwielbiany, drudzy jego twórczość omijają. Jedno jest jednak pewne, nie można mu odmówić talentu i pióra, które potrafi czytelnika przykuć i zasiać w umyślę niepokój. Tak też jest z jego najnowsza powieścią, choć to może za duże słowo, lepszą będzie większym opowiadaniem “Uniesienie”, którym możemy raczyć nasze dusze od listopada tegoż roku. “Uniesienie” jak już wspomniałam to bardzo krótka powieść, bądź jak kto woli dłuższe opowiadanie. Cała fabuła zmieściła się na 176 stronach starannie rozszerzona odpowiednią oprawą graficzną. Niemniej nie liczy się długość a przekaz,…
-
„Pan Mercedes” – Stephen King – recenzja
Gdy zimna noc jeszcze włada a mglisty poranek próbuje się jakoś przez nią przebić, gromadzi się tłum pod City Center. Stoją całą noc i czekają na otwarcie targów pracy. W panującym kryzysie i bezrobociu, targi przyciągają rzesze ludzi. Nikt nie zdaje sobie sprawy, że za chwilę zamiast upragnionej pracy otrzymają coś gorszego, wręcz tragicznego. Nadciąga szary mercedes, widzi ich ale się nie zatrzymuje, dodaje gazu a oni… niczym pachołki na placu są rozjeżdżani, ginąc śmiercią brutalną. Wstęp niczym z kolejnego horroru i nie ma co się dziwić, bo raczy nas nim znany wszystkim Stephen King, który dla odmiany postanowił zaserwować nam powieść detektywistyczną. „Pan Mercedes”, bo oni mowa, to debiut…
-
„Pod Piracką Flagą” – Michael Crichton – recenzja
Ahoj przygodo! Nie wiem jak Wy ale ja czasem lubię się zaszyć w jakąś książkową przygodę, stać się jednym z bohaterów a gdy jeszcze ta przygoda potrafi budzi emocje to więcej do szczęścia mi nie potrzeba, no może jeszcze dobra herbata albo lampka wina. Będąc na zakupach trafiłam akurat na premierę pośmiertnej książki Michaela Crichtona – „Pod Piracką Flagą”. Czyżby zapowiadała się ciekawa przygoda i to jeszcze piracka przygoda! Autora przedstawiać mi nie trzeba było, bo chyba każdy wie kto napisał „Park Jurajski” czy „Kongo”. Tak więc wiadome już było, że wieczorem razem z bohaterami odpłynę na szerokie morza, zagłębiając się w ową piracką wyprawę. Książka przenosi nas do drugiej…