
„Zaklinaczka” – Małgorzata Starosta – recenzja książki
Istnieją opowieści, które w subtelny sposób wciągają nas w świat pełen ludzkich dylematów, niosąc ze sobą echa dawnych więzi i poszukiwania wewnętrznej równowagi. „Zaklinaczka” Małgorzaty Starosty, będąca drugim tomem cyklu „Zagrodzie”, to właśnie taka powieść – historia, w której splot losów kilku osób tworzy misterną sieć emocji, oczekiwań i trudnych wyborów. To obyczajowa podróż w głąb ludzkiego serca, gdzie powrót do znajomych miejsc staje się pretekstem do rozliczeń z przeszłością i szansą na nowy początek. Czy jesteś gotów, by pozwolić się zakląć opowieści o różnych odcieniach miłości, oddania i wielkiej pasji?
Czasem, by coś powstało, potrzebny jest chaos… A w „Zaklinaczce” chaos wkracza do Zagrodzia z pełną mocą, zwiastując nieuchronne zmiany. Kora, główna bohaterka, powraca do miejsca, które dobrze zna, lecz sielska atmosfera, którą być może pamięta, ustąpiła miejsca głębokiemu niepokojowi. Jej obawy szybko znajdują potwierdzenie w serii dramatycznych wydarzeń. Dowiadujemy się o pogarszającym się stanie zdrowia Grzegorza, co natychmiast wywołuje falę troski i napięcia wśród mieszkańców. Równolegle, relacja Leny i Igora wisi na włosku, nadszarpnięta kryzysem, który grozi rozpadem tego, co wydawało się stabilne. Jakby tego było mało, do miasteczka przybywają nieoczekiwane osoby, których obecność dodatkowo burzy już i tak kruchy spokój, wprowadzając nowe, nieprzewidziane okoliczności. Od katastrofy Zagrodzie dzieli zaledwie chwila, a chaos zdaje się narastać z każdą godziną, zagrażając całej społeczności. Na tym jednak nie koniec problemów. Tłumione przez lata uczucie – intensywne i nieokiełznane – niespodziewanie wybucha z pełną mocą, komplikując sprawy dodatkowo i zmuszając bohaterów do konfrontacji z własnymi, często skrywanymi emocjami. Kora, choć początkowo niechętnie, będzie zmuszona do zmierzenia się z własnymi uczuciami i podjęcia próby przywrócenia równowagi w Zagrodziu.
„Zaklinaczka” to przede wszystkim opowieść o ludziach – ich wyborach, błędach, tęsknotach i nadziejach. Małgorzata Starosta z wyczuciem rysuje portrety psychologiczne swoich postaci, pokazując ich wielowymiarowość. Nie są to bohaterowie czarno-biali, lecz pełni sprzeczności, ulegający emocjom, popełniający błędy, ale także zdolni do miłości, poświęcenia i przebaczenia. Ich interakcje, dialogi i wewnętrzne monologi tworzą autentyczny obraz ludzkiej natury. Choć Kora jest postacią centralną, to otaczają ją równie ważni bohaterowie, których losy splatają się z jej własnymi. Kora jest kobietą, której powrót do Zagrodzia staje się katalizatorem zmian, zmuszającym ją do konfrontacji z własnymi emocjami i przypomnienia sobie o swoim niezwykłym darze. Jej podróż to także poszukiwanie odpowiedzi na uniwersalne pytania: „Czy istnieje remedium na złamane serce? Czy zawsze warto i należy walczyć o uczucie? Jak ukoić ból po stracie i nauczyć się żyć od nowa? I przede wszystkim: czy miłość pozwala pokonać każdą przeszkodę?”
Poznajemy też bliżej Kacpra i jego życiowe perypetie, które wnoszą do fabuły dodatkową głębię i nowe perspektywy. Mamy również okazję kibicować Lenie w jej trudnych życiowych decyzjach, obserwując kryzys w jej relacji z Igorem. Autorka zarysowuje psychologiczny portret tych postaci z wyczuciem, pozwalając nam zrozumieć ich motywacje i zmagania. To właśnie te relacje, ich dynamika i ewolucja, stanowią siłę napędową tej opowieści, czyniąc ją angażującą i wciągającą.
W „Zaklinaczce” magia miesza się z prozą życia, stanowiąc jego integralną część. Nie jest oderwana od rzeczywistości, lecz głęboko zakorzeniona w słowiańskich wierzeniach, zaklęciach, urokach i eliksirach. To połączenie sprawia, że Zagrodzie staje się miejscem niezwykłym, gdzie intuicja i mądrość ludowa idą w parze z codziennymi problemami. Magia w tej powieści to nie tylko nadprzyrodzone zdolności, ale przede wszystkim ludzka mądrość, doświadczenie i intuicja, które pomagają bohaterom „zaklinać” własny los i radzić sobie z wyzwaniami. Małgorzata Starosta posługuje się językiem pełnym emocji. Jej styl jest płynny i przystępny, co sprawia, że powieść czyta się z łatwością, a czytelnik szybko zanurza się w opisywany świat. Autorka zręcznie buduje napięcie, nie uciekając się do drastycznych zwrotów akcji, lecz skupiając się na subtelnych niuansach ludzkich relacji.
„Zaklinaczka” Małgorzaty Starosty to poruszająca powieść obyczajowa, która łączy ciepłą opowieść o ludzkich dylematach z delikatną nutką magii słowiańskich wierzeń. To książka o chaosie, który rodzi potrzebę działania, o trudnych wyborach i o sile, która pozwala zaklinać własny los. Przeniesie cię do wyjątkowego miasteczka Zagrodzie, gdzie spędzisz czas z bohaterami z krwi i kości, wciągnięty w wir ich emocji i decyzji. Jeśli szukasz historii pełnej emocji, z wyrazistymi bohaterami i niezwykłą atmosferą, która otuli cię zapachem ziół i magią codzienności, to jest to pozycją dla ciebie.
O książce:
Tytuł: Zaklinaczka
Autor: Małgorzata Starosta
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data premiery: 2025-03-26
Liczba stron: 336
Cykl: Zagrodzie (tom 2)
Gatunek: Literatura obyczajowa
Czytaj także:
Ocena:
- Książka zainteresowała mnie:
- Akcja wciągnęła mnie:
- Narracja uwiodła mnie:
- Temat zaciekawił mnie:
- Postacie zawładnęły mną:
Podsumowanie:
„Zaklinaczka” to poruszająca powieść obyczajowa, która łączy ciepłą opowieść o ludzkich dylematach z delikatną nutką magii słowiańskich wierzeń. To książka o chaosie, który rodzi potrzebę działania, o trudnych wyborach i o sile, która pozwala zaklinać własny los. Przeniesie cię do wyjątkowego miasteczka Zagrodzie, gdzie spędzisz czas z bohaterami z krwi i kości, wciągnięty w wir ich emocji i decyzji. Jeśli szukasz historii pełnej emocji, z wyrazistymi bohaterami i niezwykłą atmosferą, która otuli cię zapachem ziół i magią codzienności, to jest to pozycją dla ciebie.

