“Schronisko, które przetrwało” – Sławomir Gortych – recenzja

Czy macie ochotę udać się na podróż po górskich szlakach, gdzie historia splata się z teraźniejszością, a echa dawnych wydarzeń rezonują w teraźniejszości? Odwiedzić malownicze, lecz owiane tajemnicą Karkonosze, gdzie mroczne sekrety przeszłości rzucają długi cień na współczesne życie? Jeśli tak, to powinniście bez wahania sięgnąć po drugi tom „Karkonoskiej serii kryminalnej” – „Schronisko, które przetrwało” – i dać się porwać stylowi Sławomira Gortycha, który z pasją i precyzją kreśli obraz tej fascynującej krainy.

Tym razem przenosimy się do karkonoskiego schroniska Odrodzenie, gdzie trwają intensywne prace remontowe. Obiektem zarządza Justyna Skała, niezależna i silna kobieta, przyjaciółka Maksa, którego mieliśmy okazję poznać w pierwszej części cyklu. Za namową przyjaciół, Justyna ulega namowom tajemniczego nieznajomego i decyduje się na wieczór w teatrze. Podczas jej nieobecności w schronisku pojawiają się nieproszeni goście, którzy przeszukują pomieszczenia, pozostawiając po sobie ślady chaosu. Justyna, wracając, natyka się na nich i… Co chcieli odnaleźć intruzi? Czyżby mroczna, nazistowska przeszłość Odrodzenia i ukryte w nim tajemnice kusiły poszukiwaczy skarbów? Czyżby duchy przeszłości domagały się ujawnienia sekretów, mimo że są tacy, którzy za wszelką cenę próbują je ukryć? Ciekawi?

„Schronisko, które przetrwało” pędzi niczym rozpędzony pociąg, nie dając nam chwili wytchnienia. Dynamiczna akcja, gęsta sieć intryg i zaskakujące zwroty akcji sprawiają, że lektura jest niezwykle wciągająca. Lekkość pióra Sławomira Gortycha, jego umiejętność kreowania atmosfery i precyzyjne opisy sprawiają, że książkę czyta się szybko i z prawdziwą przyjemnością. Otuleni aurą tajemnicy i niebezpieczeństwa, zagłębiamy się w mroczną historię, która nie zawsze jest łatwa w odbiorze. Bohaterowie, choć czasem ich działania mogą wydawać się naciągane, są na tyle autentyczni i interesujący, że szybko zyskują naszą sympatię, a ewentualne niedociągnięcia znikają w ogólnym, bardzo pozytywnym wrażeniu.

Sławomir Gortych z niezwykłą zręcznością splata ze sobą różnorodne wątki, tworząc misterną sieć tajemnic i podejrzeń. Wątki historyczne, związane z powojennymi losami Karkonoszy i mrocznymi sekretami z czasów II wojny światowej, przenikają się z współczesnym wydarzeniami i śledztwem. To połączenie przeszłości i teraźniejszości nadaje powieści unikalny charakter i głębię. Autor umiejętnie dawkuje informacje, stopniowo odkrywając przed czytelnikiem kolejne elementy układanki i zachęcając do wspólnego z bohaterami odkrywania prawdy. Mimo że pierwszy tom cyklu bardzo mi się podobał, muszę przyznać, że „Schronisko, które przetrwało” jest jeszcze lepsze. Mroczniejsze, bardziej wciągające i pełne napięcia, sprawiło, że bez reszty przepadłam w tej serii.

„Schronisko, które przetrwało” to powieść, która umiejętnie łączy w sobie elementy kryminału, thrillera, powieści obyczajowej i historycznej. Sławomir Gortych stworzył unikalny cykl, który zachwyca sugestywną atmosferą Karkonoszy, intrygującą fabułą i autentycznymi, wielowymiarowymi bohaterami. Powieść jest godna polecenia zarówno miłośnikom mocnych kryminałów, jak i osobom zainteresowanym historią Karkonoszy i poszukującym lektury, która na długo pozostanie w pamięci.

O książce:
Tytuł: Schronisko, które przetrwało
Autor: Sławomir Gortych
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2023-04-26
Liczba stron: 448
Cykl: Karkonoska seria kryminalna (tom 2)
Gatunek: Kryminał, sensacja, thriller